Quantcast
Channel: Wiadomości ze zpaf.pl
Viewing all 3425 articles
Browse latest View live

Witamy w naszym gronie kolejnych pięciu nowych członków Związku ...

$
0
0

8 listopada 2017 Rada Artystyczna przyjęła do ZPAF pięciu nowych członków: 
Filipa Błażejowskiego, Darka Golika i Szymona Kobusińskiego do Okręgu Warszawskiego, 
Kamila Myszkowskiego do Okręgu Śląskiego oraz Stanisława Jawora do Okręgu Krakowskiego. 
Gratulujemy i witamy w naszych szeregach!

Kamil Myszkowski, rocznik ’92, mieszka w Sosnowcu.
Wprowadzający do Okręgu Śląskiego: Jerzy Łakomski i Krzysztof Szlapa.
Twórca fotografii, instalacji i wideo. Kolekcjoner fotografii i starych negatywów, kurator wystaw fotograficznych i historycznych. Uczestniczy w działaniach jaworznickiej Szkoły Widzenia oraz Grupy 999. Prowadzi warsztaty fotograficzne, współpracując z różnymi instytucjami (m. in. Muzeum Śląskie, Muzeum Historii Katowic).
Jest autorem wystaw indywidualnych (m. in. „Trzecie oko”, „Krótka opowieść o taśmie filmowej”,
„Nie jestem tą samą rzeką”, „Fotosynteza”, „Odwrócona Biblioteka”, „W przeczekaniu”, Projekt „Twarzysze”), a także uczestnikiem wystaw zbiorowych. Jego prace znajdują się w zbiorach Pałacu Schoena – Muzeum w Sosnowcu i kolekcjach prywatnych. Więcej na stronie autorskiej.

Stanisław Jawor, rocznik ’60, urodzony w Myślenicach, mieszka w Polance k. Myślenic.
Wprowadzający do Okręgu Krakowskiego: Krzysztof Wojnarowski i Karol Pałka.
Z fotografią związany od zawsze, animator lokalnego życia fotograficznego, organizator licznych warsztatów, plenerów i wystaw fotograficznych, współzałożyciel Stowarzyszenia Myślenickiej Grupy Fotograficznej mgFoto. Członek Stowarzyszenia Twórców - Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej.
Wśród osiągnięć: autor albumu „Ziemia myślenicka wielką jest artystką”, publikacje m. in. w albumach i periodykach National Geographic. Swoje fotografie wystawiał na wystawach w kraju i za granicą
- Litwa, Słowacja, Włochy.
W fotografii zawsze blisko człowieka, to człowiek jest dla autora niewyczerpanym źródłem inspiracji
ale i nakazów bycia obok i wyzbywania się obojętności. Fotografia to jedno z wielu narzędzi twórczych mające służyć poprawie ludzkiej kondycji, zaś wejście w świat obowiązków wobec otaczającej nas rzeczywistości wywiera na twórcy rodzaj-sposób postrzegania środowiska, ludzi i siebie. Mając do dyspozycji tak poważne medium, fotograf ma pośredni i bezpośredni wpływ na kształtowanie świadomości odbiorców. Temu, między innym, służy prezentowany obok projekt „Bezdomni”. Więcej na stronie autorskiej.

Filip Błażejowski, rocznik ’82, urodzony i mieszkający w Warszawie.
Wprowadzający do Okręgu Warszawskiego: Wojciech Grzędziński i Henryk Malesa.
Dziennikarz-fotoreporter. Absolwent Wydziału Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego i Dyplomacji Kulturalnej w Collegium Civitas. Najdłużej związany jest z Polską Agencją Fotografów FORUM.
Jego zdjęcia ukazywały się we wszystkich najważniejszych tytułach prasowych w kraju.
Zajmuje się szeroko pojętą fotografią społeczno-polityczną i kulturalną. Najważniejszy w fotografii jest dla niego człowiek i jego zmagania z rzeczywistością, która odciska w nim trwały ślad. Autor wystaw indywidualnych i zbiorowych. Laureat nagród. Członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Pasjonat jazzu. Od lat publikuje w Jazz Forum – The European Jazz Magazine. Więcej na stronie autorskiej.

Darek Golik, rocznik ’78, mieszka w Warszawie.
Wprowadzający do Okręgu Warszawskiego: Wojciech Grzędziński i Maciej Jeziorek.
Gdyby nie fotografia, byłby magistrem socjologii. Szesnaście lat temu rozpoczął współpracę z „Życiem Warszawy” i okazało się, że aparat jest ciekawszym narzędziem badawczym niż niejeden kwestionariusz.
Przez wiele lat współpracy z gazetami codziennymi był autorem niezliczonych publikacji prasowych z wydarzeń w kraju i na świecie, jednak wraz z upływem czasu, prym zaczęła wieść fotografia portretowa. Podczas zdjęć potrafi pożartować z prezydentem, pokłócić się z premierem, rozbawić do łez ministra czy wprawić w głęboką zadumę kardynała. Wszystko po to, żeby na zdjęciu było jak najwięcej osoby fotografowanej, a jak najmniej fotografa.
Wyróżniany i nagradzany na krajowych i międzynarodowych konkursach fotograficznych (International Photography Award, National Geographic Polska, BZWBK Press Foto, Grand Press Photo), autor okładek książek biograficznych. Gościnnie był wykładowcą fotografii na Uniwersytecie Warszawskim, obecnie członek zespołu edukacyjnego Studium Fotografii ZPAF. 

Szymon Kobusiński, rocznik ’73, urodzony i mieszkający w Warszawie.
Wprowadzający do Okręgu Warszawskiego: Zbigniew Tomaszczuk, Tomasz Tomaszewski
i Zbigniew Wichłacz.
Fotograf, autor multimedialnych projektów artystycznych, wykładowca na wyższych uczelniach artystycznych, założyciel pracowni fotograficzno-filmowej „Studio Bank”, producent. Laureat wielu prestiżowych nagród polskich i międzynarodowych. Obronił dyplom na Kierunku Fotografii na Wydziale Operatorskim w PWSFTviT w Łodzi.
Od lat fotografuje wybitne osobowości, twórców, znanych i cenionych przedstawicieli świata kultury, nauki, polityki i biznesu. Wypracował autorski styl fotografii portretowej, w którym łączy tradycyjną estetykę obrazu z unikalną psychologią bohatera.
Inną przestrzenią jego autorskich realizacji jest fotografia podwodna. To, co zazwyczaj udaje się osiągnąć przy użyciu technologii podczas postprodukcji, realizuje w sposób żywy, osiągając maksimum efektu już na planie zdjęciowym. Dzięki doskonałej znajomości technik fotograficznych i umiejętności pracy światłem osiąga niezwykłe wizualne efekty, porównywalne z malarstwem renesansowym i - z drugiej strony - ultranowoczesnymi technologiami. Więcej na stronie autorskiej.

 


Wystawa „Genius Loci 2 - Kielce” eksponowana w kieleckim BWA

$
0
0

Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach, Galeria Dolna ul. Kapitulna 2 
Organizator pleneru i wystawy: Okręg Świętokrzyski ZPAF, kurator: Krzysztof Zając 
Wernisaż odbył się w piątek 24 listopada o godz. 18:00, ekspozycja do 1 grudnia 2017

Uczestnicy pleneru i wystawy:
Jerzy Bednarski– Okręg Świętokrzyski
Ryszard Karczmarski– Okręg Lubelski
Arkadiusz Ławrywianiec– Okręg Śląski
Zbigniew Podsiadło– Okręg Górski
Jolanta Rycerska– Okręg Warszawski
Sergiusz Sachno– Okręg Warszawski
Kamila Sammler– Okręg Warszawski
Stanisław Składanowski– Okręg Gdański
Piotr Spek– Okręg Wielkopolski
Piotr Targosz– Okręg Górski
Magdalena Wdowicz-Wierzbowska– Okręg Warszawski
Stanisława Zacharko-Łagowska– Okręg Świętokrzyski
Krzysztof Zając– Okręg Świętokrzyski


Większość autorów podczas wernisażu

Miejsce, czas – i odkrywcze spojrzenie oka uzbrojonego w obiektyw aparatu fotograficznego
– to zazwyczaj podstawowe założenia plenerów fotograficznych. Lecz w plenerach GENIUS LOCI, których ideę sformułował Zarząd Główny Związku Polskich Artystów Fotografików na czele z Prezes Jolantą Rycerską, równie ważnym elementem jest cowieczorne tło dyskusji, oraz wymiana własnych doświadczeń i poglądów ogniskujących się wokół tematu funkcjonowania ZPAF w nieustannie zmieniającej się współczesnej rzeczywistości: prawnej, społecznej i artystycznej. Dlatego też do udziału w plenerze zapraszani są najaktywniejsi związkowi działacze: prezesi i wiceprezesi zarządów poszczególnych okręgów ZPAF, oraz członkowie Rady Artystycznej. Jednak ten nieco „administracyjny” dobór uczestników pleneru przekłada się nie tylko na jego atrakcyjność towarzyską i ogólnopolski charakter: ich społeczna aktywność idzie bowiem w parze z intensywną aktywnością twórczą i wysokim poziomem artystycznym prac.
Kielecka edycja GENIUS LOCI  jest jego drugą odsłoną: pierwsza odbyła się w ubiegłym roku w Łodzi i została podsumowana wystawą w Starej Galerii ZPAF w Warszawie, eksponowaną w dniach
1.08 – 5.09.2016 a potem w łódzkim Teatrze Jaracza. Obecnie z możliwości zaprezentowania swojej publiczności autorskich interpretacji kieleckiego „opiekuńczego ducha miejsca” skorzystało Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach.
Zważywszy na krótki czas trwania pleneru: 20 – 24 września, dodatkowo zakłócony fatalną pogodą, interpretacje te często dokonywane były wręcz instynktownie – zwłaszcza przez tych uczestników, którzy w naszym mieście byli po raz pierwszy. Niektórzy przyjechali tu kolejny raz: aby w bardziej sprzyjających warunkach precyzować własne odczucia, otwierać się na związane z wybranymi miejscami emocje i kształtować jak najbardziej trafną – i osobistą – fotograficzną definicję kieleckiego „genius loci”. W najkorzystniejszej sytuacji byli Kielczanie: ale i oni, lojalnie, wykonali swoje fotografie w tym samym czasie, co pozostali.
W rezultacie powstał niezwykle ciekawy i różnorodny dokument czasu i miejsca, mający jednocześnie charakter impresji, pogłębionej w wielu przypadkach konkretną wiedzą oraz ubarwionej emocjonalnymi doznaniami. Trzynastu uczestników: Jerzy Bednarski, Ryszard Karczmarski, Arkadiusz Ławrywianiec, Zbigniew Podsiadło, Jolanta Rycerska, Sergiusz Sachno, Kamila Sammler, Stanisław Składanowski, Piotr Spek, Piotr Targosz, Magdalena Wdowicz-Wierzbowska, Stanisława Zacharko-Łagowska
I Krzysztof Zając, zmierzyło się tu nie tylko ze specyfiką przestrzeni, konkretem starej i nowej architektury, ulotnością okoliczności i sytuacji czy różnorodnością relacji z ludźmi. Także z własnymi, indywidualnymi predyspozycjami, odczuciami, doznaniami, wyobrażeniami, oraz impulsami własnej, wyczulonej artystycznej i fotograficznej wrażliwości. To przełożyło się na autorską oryginalność ich dzieł i na ich spójność z charakterami twórczości. Odnosi się wrażenie, że Kielce stały się dla nich nie tylko „zadanym” tematem – także cenną inspiracją.
Najistotniejsze jednakże w kieleckiej edycji GENIUS LOCI  jest to, że każdy odnalazł tu coś innego, swojego, coś, co mógł nadbudować własną indywidualnością i pokazać we własny sposób. Dookreślić własną interpretacją wyjątkowość wybranego fragmentu miasta, wydobyć jego specyfikę, dotknąć jego złożonej historii, kultury i żywej tkanki współczesności. Ta różnorodność spojrzeń i postaw twórczych, sposobów wykorzystania możliwości fotograficznego medium, stanowi o ogromnej wartości tej prezentacji. Pozwala ona także Kielczanom spojrzeć na swoje miasto z innego punktu widzenia, zobaczyć miejsca oswojone codziennością aż do granic niezauważalności, oczami odkrywających je dla siebie artystów.
I nie tylko same miejsca – także znakomite dzieła fotografii artystycznej, z jednej strony mocno zakorzenione w kieleckiej rzeczywistości, lecz z drugiej – wyrastające ponad nią: w ideową, subiektywną i nieoczywistą, rzeczywistość świata sztuki.
Stanisława Zacharko-Łagowska

Wystawie towarzyszy ilustrowany katalog

Magdaleny Wdowicz-Wierzbowskiej „Reporterki” teraz w lubelskich „Gardzienicach”

$
0
0

Galeria Gardzienice, Ośrodek Praktyk Teatralnych „Gardzienice”, ul. Grodzka 5a, Lublin 
Wernisaż w środę 29 listopada o godz. 18:00, ekspozycja do 10 stycznia 2018 
Kurator galerii: Zuzanna Zubek-Gańska. ZPAF jest partnerem medialnym wystawy

Autorka tak opisuje swój projekt:
„Pomysł narodził się po jednym ze spotkań dotyczących 'Antologii polskiego reportażu XX w.' Mariusza Szczygła. Zobaczyłam na nim Barbarę Seidler i zapragnęłam ją sfotografować.
Napisałam o tym Mariuszowi, a on, znając moją słabość do starszych pań, przysłał mi całą listę nestorek polskiego reportażu. I tak, wymieniając maile w środku nocy, doszliśmy wspólnie do wniosku, że zajmę się tym tematem. Wiedzieliśmy też obydwoje, że to nie będzie sama fotografia - obrazom musi towarzyszyć słowo, szczególnie w przypadku takich kobiet. Podjęłam też wtedy karkołomną decyzję, że spróbuję sama przeprowadzić rozmowy z bohaterkami.

Te spotkania były dla mnie niesamowitą przygodą. Część z nich ma swój ciąg dalszy, niektóre przerodziły się w bliższą znajomość. Wiele się nauczyłam, wiele dowiedziałam. O reportażu, ale też o życiu po prostu. Za wszystko, co mnie spotkało, czuję ogromną wdzięczność.
Ostatecznie projekt rozrósł się też o młodsze pokolenia - spotkałam się w sumie z osiemnastoma reporterkami. Odwiedzałam je w domach, bo uważam, że to najlepsze miejsce, aby spróbować zbliżyć się do drugiego człowieka. A także dlatego, że (nie ukrywam) byłam ciekawa, jak mieszkają.”

 

Maks Skrzeczkowski

Magdalena Wdowicz-Wierzbowska - rocznik '79. Architekt i fotograf niezależny. Absolwentka Studium Fotografii ZPAF, od 2012 członek Związku w Okręgu Warszawskim. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2013) oraz Miasta Stołecznego Warszawy (2015). 
Brała udział w kilkudziesięciu wystawach (m. in. : "Tata"  Galeria Obok ZPAF, 2012 - wystawa indywidualna; "Street Photography Now. Fotografia uliczna tu i teraz"  Galeria Muzeum Drukarstwa Warszawskiego w budowie, Warszawa, 2011 i Galeria Pauza, Kraków, 2012; V, VI i VII Warszawski Festiwal Fotografii Artystycznej). 
Realizuje własne projekty fotograficzne – z potrzeby serca zajmuje się portretem i dokumentem, a dla czystej przyjemności robi zdjęcia streetowe i lepi z gliny.
W roku 2013 wydała swoją pierwszą książkę fotograficzną Po prostu męża mi brakuje. Spotkania z wdowami.
Aktualnie pełni funkcję prezesa Zarządu Okręgu Warszawskiego ZPAF.
Więcej na stronie autorskiej.

Wystawa laureatów BZ WBK Press Foto w Galerii Fotografii Miasta Rzeszowa

$
0
0

13. edycja konkursu fotografii dokumentalnej BZ WBK Press Foto 2017 
Galeria Fotografii Miasta Rzeszowa, ul. 3 Maja 9, Rzeszów 
Wernisaż w piątek 1 grudnia o godz. 18:00, ekspozycja do 13 grudnia 2017 
Warsztaty fotograficzne w dniach 1 — 2 grudnia

Wystawa zdjęć laureatów 13. edycji konkursu BZ WBK Press Foto to 149 zdjęć dokumentalnych,
których nie da się zapomnieć oraz towarzyszące jej dwudniowe warsztaty fotograficzne „Powrót do źródeł”.
Nagrodzone zdjęcia prezentowane są w sześciu kategoriach konkursowych: Wydarzenia, Życie codzienne, Kultura i sztuka, Natura, Portrety, Sport.
Przypominają nam, co było ważne w Polsce i na świecie w ubiegłym roku. Przywołują na nowo emocje związane z takimi wydarzeniami jak m. in. Światowe Dni Młodzieży czy Euro 2016, ale przede wszystkim pokazują ludzi w ich codzienności, która może być bardzo odmienna w zależności od części świata.
Laureatem najważniejszej nagrody w konkursie za Zdjęcie Roku jest Szymon Barylski, freelancer. Nagrodzone zdjęcie zostało wykonane w marcu 2016 r. w obozie uchodźców w Idomeni na granicy
grecko-macedońskiej, do którego przybywają tysiące imigrantów z różnych warstw społecznych, uciekając przed wojną, śmiercią i głodem.
- To zdjęcie, na które trzeba chwilę popatrzeć. Nie od razu wszystko jest jasne i zrozumiałe. Panuje na nim pozornie chaos i bałagan. Jednak po chwili wypatrujemy pośród tej złości, przepychanek i tłoku skuloną kobietę, jej pozbawione nadziei spojrzenie, rezygnację i apatię. Zajmuje tylko niewielki fragment kadru, a jednak jest najważniejsza i nasz wzrok nieodparcie trafia właśnie na nią. To bardzo przejmujące zdjęcie
– powiedział Piotr Janowski, przewodniczący jury 13. edycji konkursu.
Cały fotoreportaż, z którego pochodzi Zdjęcie Roku, zajął również I miejsce w kategorii Wydarzenia.


Wszystkie prace laureatów można zobaczyć na na stronie konkursu, tam też więcej informacji...

1-2 grudnia, w ramach wystawy odbędą się również warsztaty fotograficzne „Powrót do źródeł”, które poprowadzi Waldemar Kompała, juror tegorocznej edycji BZ WBK Press Foto.
Podczas warsztatów odbędzie się konkurs na najlepsze zdjęcie.
Nagroda główna to aparat Instax mini 70 w filmem. Przewidziane są również nagrody dodatkowe. Aparat Instax mini 70 to również nagroda dla autora najlepszej recenzji wybranego zdjęcia lub fotoreportażu prezentowanego podczas wystawy.
Szczegóły konkursu będą dostępne w Galerii na jednej z plansz konkursowych.

Organizatorem i mecenasem konkursu jest Bank Zachodni WBK, partnerem technologicznym Fujifilm, a patronami medialnymi: dziennik Rzeczpospolita, TVP Kultura, Polskie Radio PR 1 oraz Interia.

„Pejzaż nieuchwytny” Krzysztofa Kowalskiego w Galerii ZPAF Za szafą

$
0
0

Galeria Za szafą - Dolnośląski Okręg ZPAF, ul. św. Marcina 4, Wrocław 
Wernisaż w piątek 8 grudnia o godz. 18:00, ekspozycja do 7 stycznia 2018 
Wystawa towarzyszy jubileuszowi 70-lecia Związku Polskich Artystów Fotografików

Pejzaż nieuchwytny
Rejestracja fotograficzna pejzażu dokonana z wnętrza jadącego pojazdu, niedoskonałym narzędziem jakim jest aparat w telefonie, gdzie migawka nie nadąża rejestrować przesuwającego się za oknem obrazu (wciąż tego typu aparaty pozostają w „tyle” za tradycyjnym sprzętem fotograficznym), przez zakurzone lub obłocone szyby, zaparowane od środka lub ociekające deszczem…
Jednak fotografia (w tym pejzażowa) nie zawsze musi być doskonała technicznie, nie zawsze musi być ostra, wyraźna i czytelna - to zależy od intencji autora, od przesłania, jakie zawiera w sobie obraz fotograficzny. Poprawność techniczna w prezentowanym zestawie fotografii nie jest priorytetem. Wszystkie ułomności wpływające na jakość zdjęcia, wymienione w poprzednim akapicie, zostały zaakceptowane i świadomie użyte.
Dzięki temu powstały obrazy „naznaczone”. Ich skazą są nieostrość, poruszenie, prześwietlone partie nieba, zbyt wysoki kontrast, brak szczegółów, nierealna dominanta barwna. Wymienione błędy deformujące zapisany obraz wzbogacają treść pejzażową o dodatkowe informacje, stają się sygnałem, że proces tworzenia opierał się nie tylko na technice i prostej, wewnętrznej potrzebie rejestracji piękna. Ważnym czynnikiem, „przynaglającym” mnie do realizacji tego projektu były emocje, takie, które rodzą się w wyniku budowania więzi z bliską osobą lub w momencie realizacji tych więzi (potrzeba kontaktu, przywoływanie wspomnień, oczekiwanie, tęsknota). To kryterium czyni obraz ulotnym - czyni go NIEUCHWYTNYM. Nieuchwytność, ulotność rzeczy pozostawia niedopowiedzenie i niedosyt.
Niedopowiedzenie, choć bywa inspirujące i twórcze, to jednak potrafi „domagać” się zaspokojenia.
Tak też jest w przypadku prezentowanej foto-refleksji. Bardzo krótki impuls estetyczno-znaczeniowy (pojawiający się za oknem, zawarty w oglądanym obrazie) wzbudza „konieczność” dociekania, porównania, wyjaśnienia. Pejzaż postrzegany z wnętrza jadącego pojazdu pojawia się, zbliża, oddala i w końcu znika za horyzontem. W wyniku nieustannych zmian i emocjonalnej dynamiki spektrum postrzeganych wydarzeń staje się (oprócz kryterium „tu, teraz i właśnie w taki oto sposób”) obrazem symbolicznym.
Taki pejzaż wymyka się naszym zmysłom, nie poddaje się naszym zdolnościom opisowym, ani zdolnościom obrazowania (za każdym razem możemy tylko podejmować próby „przetłumaczenia” emocji na język słowa lub obrazu). I nagle obraz ludzkiej egzystencji zawiera się w symbolice teatru zdarzeń jaki rozgrywa się za oknem pędzącego auta czy pociągu. Wszystkie składowe tego przedstawienia (materialne i niematerialne) stają się piktorialnym ekwiwalentem codzienności, która realizuje się na osi czasu.
Właśnie w ten sposób „dzieje” się we mnie Pejzaż Nieuchwytny. Pozostaje kwestia zaspokojenia pragnień i niedosytu wywołanego nieuchwytnością pejzażu. I choć obraz sam w sobie bywa malarski, barwny, uroczy i kusi swoim pięknem, to jednak Pejzaż Nieuchwytny  zawsze będzie wzbudzał, ale nigdy zaspokajał. Spełnienia możemy zaznać jedynie w subtelnym, pozamaterialnym „powiewie” Absolutu.
Krzysztof Kowalski

Krzysztof Kowalski
Fotografią zajmuje się ponad 20 lat, w listopadzie tego roku mija 10 lat członkostwa w ZPAF,
autor wystaw indywidualnych i zbiorowych, obraz traktuje jako narzędzie do komunikowania
i dzielenia się znalezionym ŚWIATŁEM i SŁOWEM.

Kolejne spotkanie z mistrzami fotografii !ART COME OUT!: Magdalena Franczuk

$
0
0

Małopolski Ogród Sztuki w Krakowie, Sala kinowa (poziom -1), ul. Ratajska 12 
W poniedziałek 4 grudnia 2017 o godz. 19:00, wstęp wolny 
Głównym organizatorem cyklu jest Stowarzyszenie Fotograficzne FotoBzik 
Przedpremierowy pokaz slajdów - prezentacja prac z nowych projektów

Spotkanie !ART COME OUT! z Magdaleną Franczuk, zorganizowane przez Fotobzik oraz Małopolski Ogród Sztuki, będzie dotyczyło jej najnowszych projektów fotograficznych, realizowanych w ramach działalności Fundacji KUNST. CAMERA, czyli publikacji „Paradise is not so far away from here” (premiera: 6.12.2017) oraz adaptacji wizualnej powieści Stefana Grabińskiego, „Salamandra” (premiera: 2018 rok). W formie pokazu slajdów przedpremierowo zaprezentowane zostaną wybrane fotografie pochodzące z obydwu projektów. Fotografka opowie o procesie przygotowań do ich realizacji, o kulisach powstawania sesji zdjęciowych oraz o pracy nad projektowaniem publikacji.

„Paradise is not so far away from here”  to najnowsza publikacja fotograficzna Wydawnictwa KUNST. CAMERA inspirowana mitem american dream, Złotą Erą Hollywood oraz filmami takimi jak „Casablanca” Michaela Curtiza czy „Marzyciele” Bernardo Bertolucciego.
Troje Polaków żyje pragnieniem ucieczki do Stanów Zjednoczonych, które w ich wyobraźni stają się rajską krainą szczęśliwości. Na zdjęciach występują popularni aktorzy młodego pokolenia: Paulina Gałązka, Adam Fidusiewicz, Krzysztof Kwiatkowski. 
Rzecz dzieje się prawdopodobnie w latach 40. XX w. Trójka pięknych i młodych marzy o przeniesieniu się do innego, lepszego świata. Wyśnione miejsce, w którym wszystko jest cudownie, okazuje się jednak być czystą iluzją, podobnie jak idylliczne szczęście w miłosnym trójkącie. Projekt „Paradise is not so far away from here”  przenosi odbiorców do wnętrza tych marzeń; wizualizuje słodycz tęsknot i ułudy bohaterów, zaprasza nas do środka mydlanej bańki na moment przed jej pęknięciem.
Autorką fotografii oraz tekstów zawartych w książce jest Magdalena Franczuk. Projekt graficzny publikacji oraz ilustracje wykonał Marek Rybicki. Charakteryzacją aktorów na sesjach zdjęciowych zajęła się Anna Ścieżkowska-Łączny, a stylizacją kostiumów – Bajka Mourier, kostiumografka związana z Wrocławskim Teatrem Współczesnym.

„Salamandra”  to osnuta magiczną aurą opowieść o ujawnieniu nieświadomego oraz o skrywanych namiętnościach. Główny bohater, Jerzy, zostaje wplątany w niebezpieczną grę, którą toczą między sobą dwie niezwykle silne osobowości – rudowłosa czarownica Kama Bronicz oraz mag, Andrzej Wierusz. Stawką w tej grze są serce i umysł Jerzego. Wszystko, co do tej pory Jerzy uznawał za oczywiste, nagle przestaje być tak jasne i proste. Pod znakiem zapytania staje związek Jerzego z narzeczoną, Halszką. Na powierzchnię myśli wydostają się tłamszone pragnienia i obsesje.
Po latach zapomnienia powieść fantastyczna „Salamandra”  Stefana Grabińskiego – niegdyś wycofana nawet z obiegu czytelniczego – powraca i staje się podstawą fabularną dla opowieści fotograficznej.
„Salamandra” zadaje pytanie o granice filmowości i fotograficzności. Jest to także próba odświeżenia pamięci o polskim pisarzu dwudziestolecia międzywojennego, Stefanie Grabińskim, nazywanym polskim Edgarem Allanem Poe. W obsadzie m. in. Marcin Czarnik, Wiesław Komasa, Lucyna Szierok, Jan Peszek, Janusz Chabior, Marianna Zydek, Elżbieta Jarosik, Jerzy Schejbal, Grzegorz Małecki, Wojciech Kalarus.

Stefan Grabiński, choć był absolutnym pionierem literackim, nie trafił do kręgu powszechnie znanych przedstawicieli polskiej literatury XX w. W Polsce jego utwory kojarzą tylko nieliczni znawcy kultury czy miłośnicy prozy fantastycznej. Okazuje się jednak, że utwory literackie Stefana Grabińskiego cieszą się dużą popularnością za granicą – tłumaczone są na języki obce, m.in. angielski, niemiecki, portugalski, włoski, turecki, a nawet japoński.
Karol Irzykowski, wybitny krytyk literacki i pisarz, mówił o Stefanie Grabińskim, że jest to „autor polski na europejską miarę, jego rzeczy wszędzie wywrą wielkie wrażenie” (K. Irzykowski, „Do Teofila Trzczcińskiego (1)”  [w:] Karol Irzykowski. Listy 1897-1944 pod red. A. Lama, s. 93). Istotnie, okazało się, że teksty Grabińskiego posiadają w sobie wartości uniwersalne mogące zainteresować czytelników bez względu na kraj pochodzenia.
Wydawnictwo oraz Fundacja KUNST. CAMERA to powołana przez Magdalenę Franczuk działalność proponująca nowy wymiar narracyjnych projektów fotograficznych, powstałych jako wynik współpracy artystów wizualnych ze znakomitymi aktorami oraz z całym sztabem realizatorów. Tematyka tych projektów skupia się głównie wokół zagadnień związanych z przeszłością oraz z poszukiwaniem w niej analogii do współczesnej rzeczywistości. Publikacje KUNST. CAMERY to książki, jakich na polskim rynku jeszcze nie było.
Trzeba je zarówno przeczytać jak i obejrzeć – to nie są ani albumy fotograficzne, ani wydania literackie; ani filmy, ani fotografie; ani komiksy, ani filmy nieme. Książki te są czymś pomiędzy. Pomiędzy przeszłością a teraźniejszością; pomiędzy tekstem a obrazem.

Magdalena Franczuk, ur. 1992, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi (dyplom z wyróżnieniem na Wydziale Operatorskim i Realizacji Telewizyjnej, spec. Fotografia), obecnie studentka reżyserii podyplomowej w Warszawskiej Szkole Filmowej. Jest stypendystką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego z 2015 roku oraz finalistką konkursu „Dolina Kreatywna, czyli czego szuka młoda sztuka” organizowanego przez TVP Kultura (2013).
Ma na swoim koncie wiele wystaw indywidualnych (m. in. w CSW Zamku Ujazdowskim w Warszawie, Galerii Entropia we Wrocławiu, Galerii Opus w Łodzi) oraz liczne wystawy zbiorowe w Polsce i za granicą. Od listopada 2016 roku prowadzi Fundację oraz Wydawnictwo KUNST. CAMERA.
Zajmuje się także prowadzeniem warsztatów fotograficznych, opieką kuratorską nad wystawami oraz pisaniem twórczym i krytycznym. 
                                                                                          magdalenafranczuk.com  
                                                                                          kunst.camera  
                                                                                          facebook.com/kunst.camera.editions 
                                                                                          facebook.com/magdalenafranczuk.fotografia

Więcej na stronie FotoBzika 
Dołącz do wydarzenia na Facebooku 

Wystawa „Litery” Jarosława Michalaka w Galerii Obok ZPAF

$
0
0

Galeria Obok ZPAF, Plac Zamkowy 8, Warszawa 
Ekspozycja od 1 grudnia do 5 stycznia 2018, od wtorku do niedzieli w godz. 14-19 
Organizator: Okręg Warszawski ZPAF. Wystawa jest wydarzeniem towarzyszącym 
czwartej edycji festiwalu Warsaw Photo Days – POST SOVIETICUS

Litery to zestaw prac, które powstawały w latach 2007 - 2014, głównie na terenie Dolnego Śląska.
Najwięcej fotografii znikających szyldów i neonów pochodzi z Wałbrzycha - rodzinnego miasta artysty
i z miast ościennych. Prace prezentowane podczas wystawy opatrzone zostały komentarzem przez znawcę liternictwa Cezarego Kasiborskiego.

Autor o cyklu: Fotografie zaczęły powstawać zupełnie spontanicznie - nie wiedzieć czemu zacząłem wówczas dostrzegać ginące z przestrzeni miast piękne napisy - relikty odchodzącej epoki. Kiedy uświadomiłem sobie, jak bardzo dzisiejsze miasta zaśmiecane są współczesną reklamą i przykładami nonszalanckiej grafiki, poczułem, że należy zachować od zapomnienia ginące Litery. Szyldy, neony, nazwy własne zakładów, kin, domów towarowych czy hoteli były projektowane często przez uznanych artystów i pracownie specjalizujące się w takich realizacjach. Były też mocno zakorzenione w pamięci mieszkańców, którym kojarzyły się z czasami młodości, rozrywką albo pracą. Kiedy pytałem o nie, zawsze wyczuwałem u ludzi nostalgię i łezkę w oku.
Litery były też dla mnie pretekstem do uwieczniania tego wszystkiego co zawsze, jakoś podskórnie, mnie urzekało... tych odrapanych murów, zacieków, liszaja na ścianach kamienic... tej architektury niechcianej, ale w swoisty sposób pięknej, z odciśniętym śladem czasu i brzemieniem trudnej historii. Z czasem moje fotografie zaczęły ewoluować, pokazywać te miejsca zapomniane, tworząc kolejny cykl - Szczątki.

Jarosław Michalak - urodzony w 1971 roku, mieszka i pracuje w Wałbrzychu. Studiował na wydziale architektury Politechniki Wrocławskiej. Fotograf - samouk, ukształtowany przez osobiste kontakty i spotkania z fotografami: Maćkiem Hnatiukiem, Wojtkiem Zawadzkim, Jerzym Olkiem, Tomkiem Gmerkiem i Bogdanem Konopką. Członek Kłodzkiego Klubu Fotograficznego oraz Związku Polskich Fotografów Przyrody, w którego strukturach w latach 2007 – 2010 pełnił funkcję wiceprezesa Okręgu Dolnośląskiego ZPFP. Uczestnik salonów Federation Internationale de l’Art. Photographique; m. in. w Australii (1999) Sydney ; USA (1999, 2000) ; Francji (1999). W latach 90. zaczął specjalizować się w fotografii obiektów architektonicznych oraz pejzażu Ziemi Wałbrzyskiej i Dolnego Śląska – zarówno przy wykonywaniu zamówień do publikacji, jak i realizacji własnych projektów artystycznych.
Na przełomie wieków najczęstszym motywem jego fotografii był akt, a finalnym zestawem cykl zdjęć pt. Kobieta święta. Od 2007 roku stopniowo powracał do rejestrowania architektury i przestrzeni miejskich, tworząc trzy najnowsze cykle fotografii: Litery, Kontakty oraz Szczątki.
Laureat wielu konkursów fotograficznych m. in. Grand Prix IV Triennale Fotografii Wałbrzyskiej – na Zamku Książ w Wałbrzychu w 2017 roku. Autor wystaw indywidualnych; m. in. Beauty Body, AKT, Zakrzywienia CzasoPrzestrzeni, Pejzaż Metafizyczny, prezentowanych w Wałbrzychu, Białowieży, Tarnowskich Górach, Toruniu czy Wrocławiu oraz uczestnik licznych wystaw zbiorowych, m.in. Taste Life– w Centrum Sztuki Współczesnej „Zamek Ujazdowski” oraz w Starej Galerii ZPAF, w międzynarodowej wystawie fotografii Widzenie Kamienia czy Morze Plus w Słubicach.
Obok działalności twórczej i zawodowej w dziedzinie fotografii zajmuje się animacją życia kulturalnego oraz organizacją i promocją wydarzeń fotograficznych. Jest współtwórcą comiesięcznych Wieczorów Diaporam w Wałbrzyskim Ośrodku Kultury w latach 2002 – 2003. Od 2005 roku zajmował się edukacją fotograficzną jako instruktor fotografii, m.in. na Spotkaniach z Fotografią w Biurze Wystaw Artystycznych na Zamku Książ oraz w stworzonej przez niego w roku 2006 Młodzieżowej Sekcji Fotograficznej w Wałbrzyskim Ośrodku Kultury. W roku 2007 był inicjatorem powstania Wałbrzyskiego Klubu Fotograficznego, a od roku 2009 pełni funkcję jego prezesa. Był redaktorem i projektantem wydawnictw WKF, takich jak: Tomiki Fotografii, Piątka WKF, Weekend Fotografii, 10 lat WKF  czy czterech edycji Triennale Fotografii Wałbrzyskiej. Kurator Galerii pod Atlantami w latach 2007 – 2009.
Współtwórca i kurator zbiorowej wystawy Modernistyczny Wałbrzych w Galerii pod Atlantami w Wałbrzychu.
Twórca idei oraz koncepcji merytoryczno-edytorskiej albumu Fotogeniczny Wałbrzych  w roku 2008. Autor licznych fotografii wałbrzyskiej architektury przemysłowej: m.in. do publikacji „Historyczne okręgi przemysłowe w okresie deindustrializacji”. Organizator plenerów oraz kurator poplenerowych wystaw Pinhole Day, realizowanych w ramach Światowego Dnia Fotografii Otworkowej w latach 2008 – 2017. W 2015 roku kurator zbiorowej wystawy podsumowującej siedmiolecie plenerów fotografii otworkowej Pinhole Day Expo. Zamki i pałace w Galerii pod Atlantami w Wałbrzychu.
Pomysłodawca i współorganizator Wieczorów Jednej Fotografii oraz comiesięcznych spotkań w ramach cyklicznego projektu Bitwa na zdjęcia  organizowanego od 2015 roku. Organizator i kurator wystaw w ramach nowego corocznego projektu artystycznego o nazwie Wałbrzyski Weekend Fotografii. Pomysłodawca i komisarz Triennale Fotografii Wałbrzyskiej w latach 2007, 2010, 2013, 2016.

Nowy projekt Wojtka Wieteski „Travelling” w Leica 6x7 Gallery Warszawa

$
0
0

Leica 6x7 Gallery Warszawa, Mysia 3, Warszawa 
Wernisaż w piątek 7 grudnia o godz. 19:00, ekspozycja do 4 lutego 2018 
Projekcja filmowa we wtorek 5 grudnia o godz. 19:00 w Kinie Atlantic 
W dalszych dniach wydarzenia towarzyszące. Kurator wystawy: Rafał Łochowski

Wydarzenia towarzyszące:
9.12 (sobota), godz. 16:00, Oprowadzanie autorskie Wojtka Wieteski (przestrzeń Galerii, II p)
8.01.2018 (poniedziałek), godz. 18:30, Projekcja filmu „Travelling” i dyskusja (Mysia 3, III p)
22.01.2018 (poniedziałek), godz. 18:30, Projekcja filmu „Travelling” i dyskusja (Mysia 3, III p)
28.01.2018 (niedziela), godz. 12:00-18:00, Trójkanałowa projekcja filmów z motywem „travelling”, 
                                      (Mysia 3, III p)

Leica 6x7 Gallery Warszawa zaprasza na premierowy pokaz najnowszych prac Wojtka Wieteski pod tytułem „Travelling”.
Na serię składa się wystawa oraz projekcja filmowa. Całości towarzyszy katalog pod tym samym tytułem. „Travelling”  jest opowieścią o dwóch rodzajach miłości: fotografa do Fotografii (codziennej, jak poranna kawa) i do tajemniczej blondynki Agni (znaczy: ogień). Związek Fotografa z Agni trwał rok.
Ich relacji towarzyszyła, dzień w dzień, Fotografia.
W ten sposób powstał osobisty cykl zdjęć, utrzymany w konwencji współczesnej baśni i bajki.
Artysta opowiada o zbiorze „Travelling”  tak: Od 25 września 2016 roku do 4 września 2017 roku przeżyłem piękną i intrygującą historię miłosną. […] W tym czasie zrobiłem swój najbardziej intymny i świetlisty projekt Travelling. […] Opowiedziałem o tym co się wydarzyło między nami, gdzie to było i jak to widzieliśmy. Razem, bo przecież Agni była obok mnie, za mną lub przed obiektywem kiedy fotografowałem. [fragment przytoczony za: DOC! Photo Magazine. December/January 2017/2018. Volume 07. Fragment felietonu Wojtka Wieteski A Photograph is a Love Letter.]

Zdjęcia z cyklu „Travelling”  wypełniają miejsca, przedmioty i ulotne sytuacje, w których rozegrała się ta historia. Kolorowe fotografie są różnorodne: od bardzo bliskich planów, detali, do wielkomiejskich krajobrazów lub sielsko przyrodniczych ujęć. W kilku miejscach Wieteska pokazuje przy okazji, jak widzi kobiecy erotyzm bez epatowania nagością.
Klamrą spajającą to szerokie spektrum estetyk są emocje, sensualność oraz refleksja nad Fotografią, per se. Powracającym zagadnieniem są też związki tego medium z naszą wrażliwością.
Czy zdjęcia potrafią dać skondensowany obraz, esencję zdarzeń, które wydarzyły się naprawę?
Jak uchwycić w fotografii prawdę na temat miłości?
Jakie jest miejsce fotografii w życiu tu i teraz?
Dzięki tym i innym pytaniom, „Travelling”  odbiera się jako dzieło totalne, które można kontemplować albo jako zbiór, albo studiować pojedyncze kadry. Każdy z fragmentów cyklu ma za źródło stwierdzenie ukute przez artystę o tym, że „Fotografia jest szybsza od słów!”.

Fotografowałem emocje i uczucia, które pojawiały się i znikały jak iskry. Często nie nadążałem je nazwać. Dziś mogę sfotografować wszystko co mnie otacza, to kwestia opanowania stylu i mojej indywidualnej alchemii. Długo pracowałem nad doborem jej składników. W projekcie TRAVELLING nic nie jest przypadkowe, ale fotografie nie są inscenizowane.– opowiada Wojtek Wieteska.

„Travelling”  to także opowieść o tym jak ułożyć z kilku tysięcy wykonanych fotografii, swoją własną fabularną lub dokumentalną historię. Dlatego pokaz ma wyraźną strukturę formalną i skrupulatnie zaplanowany przez Wieteskę koncept scenograficzny.
„Travelling”  składa się z trzech wzajemnie uzupełniających się i równorzędnych części: z wystawy, projekcji filmu „niemego” z muzyką na żywo oraz niestandardowego w formacie katalogu. Pokaz zdjęć w Galerii Leica będzie miał niecodzienną aranżację. Zdjęcia zostały zakomponowane w grupy dyptyków i tryptyków, a następnie wydrukowane na podłużnych pasach o wymiarach 40 na 250 centymetrów, na czarnym i białym tle. Pasy będą zawieszone bez oprawy, bezpośrednio na ścianach, na wysokości wzroku w poziomie lub w pionie. Podłożem jest ultra-błyszczący papier (efekt prawie, jak powierzchnia lustra), który daje maksymalnie realistyczne odczucia podczas oglądania zdjęć.
Wrażenie intymności będzie potęgowane przez odpowiednie oświetlenie całości.

Premiera filmu „Travelling”, odbędzie się 5 grudnia 2017 roku, w kinie Atlantic, w Warszawie.
Ma on formę średniego metrażu, trwa 24 minuty, jest kompilacją fotografii, animacji i ujęć filmowych. Integralną częścią filmu będzie muzyka wykonywana na żywo przez Ryśka Łochowskiego.
Zaprosiłem młodego muzyka z gitarą basową do stworzenia przestrzeni dźwiękowej, bo takie nietypowe brzmienie solo dobrze wpisuje się w nastrój moich fotografii - mówi Wieteska.
Po projekcji odbędzie się godzinna dyskusja z udziałem publiczności.
Poprowadzi ją Artur Wolski (Kino Atlantic).
Gośćmi Wojtka Wieteski będą: kurator wystawy Rafał Łochowski (Leica 6x7 Gallery) oraz Grzegorz Jechna – terapeuta i hipnoterapeuta.
Dyskusja będzie rozwinięciem trzech pytań: Jak fruwać w życiu, nie tracąc gruntu pod stopami (nie odrywając stóp od ziemi)? (Grzegorz Jechna) Jak fotografować emocje i uczucia? (Wojtek Wieteska) Jak to pokazać i zrobić wystawę? (Rafał Łochowski)
Katalog „Travelling”  ma formę prostokąta o wymiarach 10x35 cm. Specjalne mocowanie po krótszym boku pozwala rozkładać i obracać strony o 360 stopni. Dzięki temu każdy może oglądać fotografie na swój sposób, a sam katalog staje się bardziej interaktywnym obiektem zamiast zwykłą foto-książką.

O artyście: Jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich fotografów. Wyrósł z francuskiej szkoły fotografii reporterskiej. Przez lata wypracował indywidualny styl z charakterystycznym, konceptualnym podejściem do rzeczywistości. Jest autorem albumów i książek fotograficznych.
Studiował na Wydziale Operatorskim i Realizacji TV w WSFTviT w Łodzi (doktorat w 2015 roku),
a także historię sztuki na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwer­sytecie Paryż Sorbona IV.
Wykłada w PWSFTviT w Łodzi.
Mieszka i tworzy w Warszawie. Fotografie Wojtka Wieteski znajdują się w publicznych i prywatnych kolekcjach w Polsce, Francji, Japonii, Norwegii, Niemczech, Szwajcarii, Szwecji i Stanach Zjednoczonych.

Zródło: Leica 6x7 Gallery Warszawa 


Grudniowe spotkanie Akademii Odkryć Fotograficznych w Lublinie

$
0
0

Akademia Odkryć Fotograficznych - Pracownia Promocji Dziedzictwa Kulturowego 
Centrum Kultury w Lublinie, ul. Peowiaków 12, Lublin 
Spotkanie odbędzie się w sobotę 9 grudnia 2017 od godz. 11:00 
w sali kinowej (I. piętro), wstęp wolny

Tym razem uczestnicy spotkania poznają krytyka, teoretyka sztuki, a także fotografika Henryka Kusia. Zobaczą również wystawę fotografii autorstwa Lucjana Demidowskiego, dzięki Adamowi Wójcikowi wyruszą w fotograficzną podróż do Kazachstanu.
Harmonogram spotkania:
11:00 - 12:00 Prezentacja Adama Wójcika „Kazachstan - kraj niespodzianek”
12:00 - 12:30 Otwarcie wystawy fotografii Lucjana Demidowskiego pt. "Artyści Lublina"
                      (I. piętro, hol przy Sali Kinowej).
12:30 - 14:30 Gość Specjalny: Henryk Kuś,
                     „Spotkanie z historią fotografii: Galeria Fotografii Hybrydy 1979 - 1989”

Lucjan Demidowski o swojej wystawie: Decyzję o realizacji tej wystawy przesądził, jak to często bywa
– przypadek. Tyle, że tym przypadkiem była przedwczesna śmierć jednego z moich kolegów, wybitnego lubelskiego artysty. Kilkakrotnie bowiem umawiana sesja zdjęciowa, z różnych, (teraz już nieistotnych powodów) nigdy nie doszła do skutku. Ta sytuacja uświadomiła mi, że nie należy nigdy odkładać wcześniejszego pomysłu, a już szczególnie takiego, gdzie fotografowany będzie człowiek. Stąd pewien pośpiech, który towarzyszył niekiedy w trakcie pracy nad tym projektem i zapewne drobne błędy, które z tego pośpiechu wynikły. Lecz pomimo tych niedociągnięć, zakładany cel został osiągnięty.
Powstała kolekcja dwudziestu kilku fotografii, wizerunków moich przyjaciół, bo inaczej nie potrafię dzisiaj o nich mówić. Wiek, ani materia w jakiej każdy z nich pracuje, są tu bez znaczenia. Chciałem, by wszyscy czuli się w trakcie pracy swobodnie, stąd większość zdjęć wykonałem w ich naturalnym otoczeniu (dom, pracownia), bądź z określonego powodu w plenerze, czy w oknie kolejowego wagonu. Starałem się, na ile było to możliwe, wprowadzać pewne akcenty lub rekwizyty charakterystyczne w bieżących lub wcześniejszych realizacjach każdego z tych artystów, albo unikałem ich wprowadzenia, świadomy, że mogłyby zakłócić obraz. Powstała w moim negatywowym archiwum nowa, piękna kolekcja. Rodzaj osobistego pamiętnika. Uzupełnia ona wcześniej wykonane, już nieżyjących kolegów.
Uznałem, że kilku z nich należy przypomnieć, stąd ich wizerunki na tej wystawie. Tym bardziej,
że były to osobowości nietuzinkowe. Dziękuję wszystkim fotografowanym za wykazaną cierpliwość

Henryk Kuś - urodzony w 1952 r. w Opolu. Dr nauk humanistycznych w zakresie filozofii.
Członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Od 1980 roku zajmuje się krytyką i teorią sztuki, szczególnie fotografii. W l. 80. XX w. założył i prowadził Galerię fs (fotografii socjologicznej) w Białej Podlaskiej oraz uczestniczył w radzie programowej Galerii Fotografii Hybrydy w Warszawie.
Stypendysta Ministra Kultury i Sztuki (2000). W 2008 r. otrzymał grant Prowincji Gelderland (Holandia) na realizację wystawy„Młode Pokolenie”  (Lublin, Arnhem), obecnie stała ekspozycja w WSEI w Lublinie. W 2013 – stypendysta Marszałka Województwa Lubelskiego („Simple Passed”, Pracownia Fotografii Teatru NN). Udział w wystawie „Foto-obiekt”  w Galerii Propaganda w Warszawie (2013), CSW Elektrownia w Radomiu (2013/14), Imaginarium w Łodzi (2014), BWA w Kielcach (2014). W 2014 roku brał udział w wystawie „So Far, so Closed”  w Abbaye de Neurmunster w Luxemburgu, z kolei w 2015 w wystawie „(A) symetrie. Sztuka współczesna w kontekście muzeum”, Lubelskie Towarzystwo Zachęty Sztuk Pięknych, Muzeum Lubelskie w Lublinie. W 2015 – stypendysta Prezydenta Miasta Lublin („Inny Lublin”, wystawa fotografii w Politechnice Lubelskiej).

Lucjan Demidowski - artysta, fotografik. Od 1971 członek Związku Polskich Artystów Fotografików.
Fotografia czarno-biała w klasycznej technice bromo-srebrowej stała się od początku jego twórczości świadomie praktykowanym medium. Wystawa „Autoportret”  w BWA Lublin 1971. W 1972 laureat pierwszej Lubelskiej Nagrody Plastycznej za najciekawszą propozycję artystyczną roku. Począwszy od l. 70. prace artysty wskazują, że obszarem jego zainteresowań jest rzeczywistość fotografowana i rzeczywistość obrazu fotograficznego (cykl „1:1”, 1974), badana, w kolejnych okresach twórczości, w aspekcie iluzoryczności obrazu i prowokowania pytań o prawdę obrazu rzeczywistości i iluzję: Rzeczywiste-pozorne (1973, 2010), Lustra (1990), Obrazy iluzoryczne (1995-2010).
Udział w sympozjach sztuki nowych mediów wraz z artystami Warsztatu Formy Filmowej, m.in. :
V Biennale Form Przestrzennych, Kino-Laboratorium Galeria EL, Elbląg 1973. Udział w wystawach fotografii eksperymentalnej, m.in. : Fotografowie poszukujący, Kolonia, Meksyk, Tokio, 1972/73 ; Polska fotografia intermedialna lat 80-tych, Poznań 1988. W 2008 zaproszony do przeglądowej wystawy Polska Fotografia XX w.  w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, w 2010 uczestnik wystawy Konceptualizm- media  podczas międzynarodowej wystawy Focus Łódź Biennale, w 2012 brał udział w wystawie Meta-sztuka – konceptualizacje, prezentującej dzieła nurtu neoawangardy z kolekcji Lubelskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Galerii Labirynt i zbiorów prywatnych.



Akademia Odkryć Fotograficznych adresowana jest do wszystkich osób, dla których fotografia jest czymś ważnym; chcących poszerzać swoje horyzonty myślowe; nie bojących się ambitnych i trudnych wyzwań orazpragnących rozwijać swoje umiejętności w tej dziedzinie. Celem Akademii jest poznawanie świata poprzez fotografię oraz uwrażliwianie uczestników na ważną rolę, jaką zajmuje to medium w kulturze.
Na program składają się wykłady połączone z autorskimi warsztatami lubelskich, polskich i zagranicznych fotografików oraz wykłady wybitnych teoretyków kultury zapraszanych przez organizatorów. Dotychczas byli to między innymi: Witold Krassowski, Tadeusz Rolke, Chris Niedenthal, Wcław Wantuch, Zbigniew Libera, Tomasz Sikora, Krzysztof Gierałtowski, Maciek Nabrdalik, Filip Ćwik, Andrzej Dragan, Krzysztof Miller, Tomasz Tomaszewski, Andrzej Świetlik, Maksymilian Rigamonti, Maciej Jeziorek, Adam Pańczuk.
Projekt nie jest adresowany do osób początkujących, jednak mimo to zapraszamy wszystkich, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z fotografią. Zajęcia odbywają się raz w miesiącu (w sobotę w godzinach 10.00-17.00). Udział w Akademii jest bezpłatny.
Zajęcia prowadzi Maks Skrzeczkowski – koordynator projektu, poza nim w tworzenie projektu zaangażowani są Michał Patroń i Jerzy Lużyński.
Więcej informacji na stronie Pracowni Promocji Dziedzictwa Kulturowego oraz na Facebooku.

Wystawa „Wszystko może być wszystkim” Tomasza Tomaszewskiego w Rzeszowie

$
0
0

Galeria DWA PLANY, ul. Krakowska 20, CH Nowy Świat (poziom +1), Rzeszów 
Organizator: Rzeszowska Akademia Fotografii 
Wernisaż i spotkanie z autorem we wtorek 5 grudnia o godz. 19:00, ekspozycja do 23 stycznia 2018

W Galerii DWA PLANY - po raz pierwszy w Rzeszowie - Tomasz Tomaszewski, jeden z najbardziej uznanych i cenionych polskich fotografów i pedagogów, a także główny konsultant polskiej edycji Magazynu National Geographic, wieloletni członek Związku Polskich Artystów Fotografików, zaprezentuje swój najwnowszy zbiór fotografii, które składają się na aktualnie realizowany projekt pt. "Wszystko może być wszystkim / Everything can be anything".
Wystawa wyjątkowym i mocnym akcentem zakończy pierwszy rok funkcjonowania Galerii DWA PLANY.

Wszysto może być wszystkim
Motywacja, która posłużyła do wykonania prezentowanych w tym zbiorze zdjęć, dalece różni się od tej, jakiej zwykle używam w swojej pracy. Najczęściej myślę bowiem o tym, aby fotografia czemuś służyła, aby opowiadała historię, próbowała tłumaczyć człowieka drugiemu człowiekowi. Tym razem starałem się wykorzystać jedynie zdziwienie, czysty zachwyt nad światem, czasami radość i rozbawienie, zażenowanie, ale też i niepokój, wszystko,
tylko nie chęć opowiedzenia historii. Okazało się to dla mnie niespodziewanie trudnym wyzwaniem, którego powody upatruję w nabytych przyzwyczajeniach. Spróbowałem się z tym zmierzyć, fotografujące kilka tygodni w Polsce w 2016 roku. Czuję, że jeszcze nie mogę osiągnąć tego, co bym chciał, ale też i nie przestaję chcieć tego, czego nie mogę. Prezentuję więc skromną próbę, jakiś początek…i kontynuuję.
Tomasz Tomaszewski

Więcej prac z wystawy na stronie autorskiej Tomasza Tomaszewskiego
Dołącz do wydarzenia na Facebooku
 


Galeria DWA PLANY
to nowatorski i wyjątkowy projekt. Miejsce stworzone z idei, której celem jest promowanie fotografii z naciskiem na niebanalną tematykę, problematykę współczesnego świata, kompozycję, walory wizualne oraz sugestywną formę i estetykę obrazu. Starannie wybrane tematy, uznani twórcy, a przede wszystkim poruszane przez nich kwestie są podstawowym narzędziem pobudzającym w umysłach współczesnych odbiorców unikatową wrażliwość oraz zdolność świadomej percepcji otaczającego nas świata. To pierwsze tego rodzaju miejsce stworzone w Rzeszowie, prowadzone przez organizację non-profit, otwarte na fotografię̨ oraz szeroko rozumiane sztuki wizualne. Projekt, którego esencją jest obraz ma edukować, inspirować, łamać stereotypy i z pasją motywować do poszukiwania własnej, twórczej drogi. Wystawy i wernisaże, projekcje filmów dokumentalnych, spotkania z autorami oraz społeczne projekty fotograficzne realizowane pod opieką uznanych twórców z pewnością zaangażują ambitną publiczność w proces wspólnego kreowania charakteru tego miejsca. Kuratorzy galerii: Piotr Piech, Mariusz Guzek. Honorowy kurator artystyczny: Paweł Chara.

Imperatyw. Fotografie lat 80. Ze zbiorów Ośrodka Karta w Warszawie

$
0
0

Fundacja Ośrodka KARTA, ul. Narbutta 29, Warszawa 
Wernisaż w poniedziałek 4 grudnia o godz. 18:00, ekspozycja do 31 stycznia 2018 
Wystawie czynnej od poniedziałku do piątku w godz. 9-17 towarzyszy publikacja
Kuratorki: Karolina Andrzejewska-Batko, Małgorzata Pankowska-Dowgiało

Wszystkie prezentowane fotografie pochodzą z Archiwum Fotografii Ośrodka KARTA.
Jak zaznaczają kuratorki wystawy – Karolina Andrzejewska-Batko i Małgorzata Pankowska-Dowgiało – zgromadzone w Ośrodku zdjęcia pozwalają prześledzić przemiany społeczne i polityczne w Polsce lat 80., a także zaobserwować, jak wpływały one na sposób fotografowania.
Część zdjęć powstała w atmosferze wolności i braku bezpośredniego zagrożenia ze strony reżimu. Znalazły się tutaj m. in. zdjęcia Witolda Górki i Zbigniewa Trybka ukazujące kulisy strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku. Inne zostały wykonane po wprowadzeniu stanu wojennego - kiedy fotografowanie w przestrzeni publicznej było zabronione. Do nich należą uliczne zdjęcia Tomasza Tomaszewskiego, wykonane z ukrycia wspólnie z żoną Małgorzatą Niezabitowską. W kontraście do nich sytuują się pełne swobody ujęcia Wojciecha Druszcza z festiwalu w Jarocinie powstałe w drugiej połowie lat 80., kiedy system chylił się ku upadkowi.
Na wystawie zaprezentowano zarówno fotografie ikoniczne, jak i zupełnie nieznane, a wyłaniający się z nich obraz lat 80. bez patosu ukazuje determinację społeczeństwa dążącego do wolności i przywrócenia w Polsce systemu demokratycznego.


Kuratorki
: Karolina Andrzejewska-Batko, Małgorzata Pankowska-Dowgiało
Druk i oprawa fotografii na wystawę: Karol Bagiński / Foto-Grafika

Wystawie towarzyszy bezpłatna, dwujęzyczna publikacja dostępna m. in. na stronie Wydawnictwa Ośrodka KARTA oraz w siedzibie Ośrodka KARTA, przy ul. Narbutta 29 w Warszawie. Marianna Michałowska w swoim tekście do wystawy dodaje, że „bez fotograficznych świadectw nasza wyobraźnia byłaby uboga”. Tekst nosi zresztą znamienny tytuł: „Nie mamy niczego lepszego niż świadectwo…” Warto się z nim zapoznać:

Koncepcja, wybór i opracowanie:
Karolina Andrzejewska-Batko,
Małgorzata Pankowska-Dowgiało
Teksty:
Karolina Andrzejewska-Batko,
Marianna Michałowska,
Małgorzata Pankowska-Dowgiało
Redakcja:
Anna Richter
Tłumaczenie:
Joanna Miler-Cassino,
Anna Setkowicz-Ryszka
Projekt graficzny:
Piotr Chuchla
Przygotowanie fotografii do druku:
Tomek Kubaczyk / Foto-Grafika
Warszawa 2017, wydanie I
Oprawa: miękka, 72 strony
ISBN: 978-83-65979-04-9



Ośrodek KARTA upowszechnia źródła historyczne, dokumentujące różne formy oporu wobec systemu komunistycznego w Polsce. Zgromadzony w Ośrodku KARTA zbiór fotografii stanowi cenne źródło wiedzy zarówno na temat historii polskiego ruchu opozycyjnego, jak i kultury wizualnej lat 80.
Daje podstawę do opisywania rzeczywistości lat 80. z różnych perspektyw.
Zdjęcia prezentowane na wystawie ukazują jedną z nich – to fotografie wykonane w poczuciu konieczności zachowania dla potomnych świadectwa o tamtych czasach.
Dla ich twórców był to wewnętrzny imperatyw.

Wystawa jubileuszowa Wojciecha Druszcza „Portret intymny” w Warszawie

$
0
0

Galeria Test, Mazowiecki Instytut Kultury, ul. Marszałkowska 34/50, Warszawa 
Wystawa była eksponowana od 28 września do 26 października 2017

Portret intymny 
to jubileuszowa wystawa prac cenionego fotoreportera i fotografika Wojciecha Druszcza
.
Retrospektywa prac powstałych w ciągu pół wieku jego pracy w najpoważniejszych tytułach prasy krajowej i zagranicznej. Zdjęcia pokazujące życie codzienne w PRL, robione dla tygodników „Kultura” i „Literatura”. Są to migawki z okresu przemian ustrojowych w republikach ZSRR fotografowanych dla Agencji France Presse, fragmenty reportaży dla „Magazynu Gazety Wyborczej”, a potem „Polityki”, są fotosy z planów filmowych i telewizyjnych.
Wystawa jest kolażem różnych gatunków fotografii, w których dominującym motywem jest portret sytuacyjny.
                      Zdjęcia łączy ze sobą historia 50-letniej aktywności zawodowej artysty.

Wojciech Druszcz– fotoreporter, fotografik. Fotografią zawodowo zajmuje się od 1966 roku.
Jako asystent fotoreportera podjął wówczas pracę w Centralnej Agencji Fotograficznej. W latach siedemdziesiątych pracował jako fotoreporter w dzienniku „Głos Pracy”, potem w tygodnikach „Sportowiec”, „Literatura” i „Kultura” oraz miesięcznika „Magazyn Rodzinny” gdzie był również kierownikiem działu.
Od połowy lat dziewięćdziesiątych dokumentował przemiany ustrojowe w Polsce i na terenie republik dawnego ZSRR jako fotokorespondent światowych agencji: AP, Reuters’a a potem Agence France Presse (AFP). W 1992 roku został zastępcą kierownika działu foto i fotoedytorem „Magazynu Gazety Wyborczej”. W 1997 roku przeszedł do pracy w dzienniku „Rzeczpospolita” a potem do tygodnika „Polityka”, gdzie przez wiele lat był kierownikiem działu foto.
Jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Warszawskim, członkiem władz Stowarzyszenia Autorów ZAiKS i Klubu Fotografii Prasowej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Był jurorem wielu konkursów prasowych. Prowadził warsztaty z portretu w Studium Fotografii ZPAF.

Pomiędzy cieniem a światłem
Wojciech Druszcz fotografuje od ponad pięćdziesięciu lat. Wykonuje zdjęcia studyjne, uprawia fotografię reporterską oraz notuje obrazy z podróży. Wciąż stara się zmieniać, ale jedno pozostaje niezmienne – jest stuprocentowym portrecistą. W fotografiach z PRL-u, obrazach solidarnościowych strajków, w upadku ZSRR oraz podczas wojen na Kaukazie –interesuje go opowieść o człowieku. W równym stopniu w zdjęciach z Maroka, jak i z polskich ulic – Druszcz szuka człowieka, próbuje zajrzeć mu w twarz, nawet jeżeli ma ją osłoniętą cieniem. Stara się do swojego bohatera zbliżyć, pozbawić go historycznych naleciałości, zabrać go z jego czasu – uczynić uniwersalnym. Bo portret – jak mawiał Henri Cartier-Bresson – to znak zapytania postawiony na kimś. Kim jest ta osoba? Co takiego szczególnego jest w jego twarzy? Na krótką chwilę pomiędzy cieniem a światłem łowi swoich bohaterów. Czyni ich bohaterami, jakby krótki trzask migawki, był tym fragmentem, tym momentem szczególnym, który ma zadanie opowiedzieć więcej... czasem o całym bagażu życiowym. Wojciech Druszcz poszukuje kadru, rytmu, nasycenia światłem i ciszy w cieniu – by opowiedzieć o fotografowanej postaci, stworzyć jej psychologiczny portret.
W ten sposób wiele z jego fotografii stało się ikonami polskiej kultury, jak choćby portret Krzysztofa Kieślowskiego stworzony w roku pierwszej Solidarności. Świetny kompozycyjnie: w uścisku kadru, z przekrzywioną lekko ścianą, o którą reżyser opiera rękę z papierosem i z cofniętym ramieniem. Wzrok nerwowo krąży wokół tej kompozycji, wewnątrz spokojne spojrzenie reżysera. Fotografia ta zachwyca, niczym wykonany przez Billego Brandta londyński portret „Francisa Bacona na Primrose Hill”. Obie fotografie wiele różni: czas, miejsce fotografowania, wręcz świat wokół, ale wspólne portretom są: świetna kompozycja i psychologiczna głębia. I to coś, co ucieka słowom: sztuka fotografowania.
Miał wiele racji ksiądz Józef Tischner, który po sesji fotograficznej z Druszczem napisał w liście: „Przy takich zdjęciach tekst jest zbyteczny. Stwarza Pan poważną konkurencję Żakowskiemu i Michnikowi”. Ksiądz Tischner idący pośród łąk na stokach Turbacza, to jedna z najwspanialszych barwnych fotografii Wojciecha Druszcza. Kilka lat po sesji stała się ogólnopolską ikoną pożegnania Księdza. – Tischner na tym zdjęciu bardzo jest – mówił o fotografii Jacek Żakowski – i bardzo go nie ma zarazem.
Wojciech Druszcz uzbrojony w aparat fotograficzny jest świadkiem polskiej kultury, polityki,
zmian i kontaktów. Portretował Krzysztofa Pendereckiego i Barbarę Hendricks, Melchiora Wańkowicza i Petera Greenawaya, Julię Hartwig i Julio Cortazara, Kazimierza Kutza i Umbero Eco, Stanisława Lema
i Liv Ullmann. Jego fotografie zataczają niebywałe kręgi, gdy rejestruje koncert The Rolling Stones w Sali Kongresowej a po latach portretuje córkę Micka Jaggera. Jako fotograf powraca po latach do swoich ulubionych bohaterów, powtarza sesje fotograficzne. Z czasem, w swoich portretach redukuje kolor do czerni i bieli. Jakby wyznawał zasadę, że fotografia artystyczna wyszła z technik graficznych i znów do nich powraca.
W czasie, który nazwać można zwycięstwem fotografii, w którym niemal każdy telefon komórkowy posiada aparat fotograficzny, a do sieci codziennie trafia pół miliardów zdjęć – konsekwentnie buduje swoją artystyczną opowieść. Czyni z fotografii sztukę.
Marek Sobczak

Fotografia okamgnienia
„Prawdziwy portret nie istnieje. Wszystkie są oszukańcze" - stwierdził w 1850 roku amerykański pisarz Nataniel Hawthorne. Ta uwaga dotyczyła malarstwa, ale problem relacji pomiędzy modelem a jego wizerunkiem okazał się nie tylko zmartwieniem mistrzów pędzla czy dłuta ale też fotografów.
Toteż wszyscy ci, którzy sięgali po aparat, by w poważnych zamiarach rejestrować oblicza innych, zawsze musieli odpowiedzieć sobie na pytanie: co pragnę ujawnić, co osiągnąć? I znajdowali na te pytania różne odpowiedzi, decydując się - w zależności od zainteresowań, temperamentu lub chłodnej kalkulacji - na portret obyczajowy, psychologiczny, środowiskowy, naturalistyczny, estetyzujący lub jakikolwiek inny. Długo by wymieniać. To z fascynacji możliwością utrwalenia na zdjęciu wizerunku drugiego człowieka dziś możemy delektować się pracami Man Raya, Arnolda Newmana, Dione Arbus, Gottfried Helnwein, Annie Leibovitz i wielu innych. Tak bardzo się między sobą różnią, choć bohaterem wszystkich jest człowiek. Wydaje się, że w fotografii portretowej wymyślono już wszystko. Gdzie więc znaleźć własną, oryginalną drogę? Zawsze istnieje pokusa, by „uciekać do przodu", by się wyróżnić, by szukać nowych, choćby ekstremalnych rozwiązań formalnych, szokować, zaskakiwać, epatować. By stać się portrecistą arcysymbolistycznym, superpsychologicznym, hiperekspesyjnym itd. itp. Cykle „Mature” czy „Royal blood” Erwina Olafa najlepszym przykładem, jak zaskakiwać widza. Ale też popularna stała się w ostatnich latach metoda odwrotna: beznamiętnego utrwalania, fotografowania modeli tak, jak towarów do wysyłkowego katalogu: bez emocji, w możliwie najbardziej codziennych i nic nie znaczących pozach, z obojętnymi minami. Osobliwie pojęty naturalizm, w którym trywialność i brak właściwości urastają do rangi wartości nadrzędnych. Jak w pracach Rineke Dijkstry czy Thomasa Ruffa.
Gdzie w tym bogactwie „pomysłów na portret" umieścić prace Wojciecha Druszcza? Gdzieś pomiędzy. Jego wrażliwość i temperament nie pozwalają mu na apologetykę banału. Z kolei jego artystyczna kultura powstrzymuje przed nadmierną ingerencją w rzeczywistość i kondycję modela. Mam wrażenie, że czułby się zażenowany każąc portretowanemu zakładać czapkę lub na dany znak zaczesywać włosy, nawet, gdyby efekt miał okazać się rewelacyjny. Czułby się zawstydzony, polując ukradkiem na ból, tragedię, komizm, śmieszność. Czułby się oszustem aranżując sytuacje, które tak na prawdę nie miały miejsca, tylko dlatego, by osiągnąć efektowny rezultat. Wydaje mi się, że Druszcz zbyt szanuje tych, na których kieruje swój obiektyw, by bezlitośnie odzierać ich z osobowości ale też tę osobowość sztucznie ubarwiać.
Odcinając się od skrajności, dystansując od mód i efekciarstwa Druszcz dobrowolnie skazał się na drogę, na pewno trudniejszą, za to wiarygodną: pełnego pokory szukania prawdy w okamgnieniu. Po prostu cierpliwie czeka, by uruchomić spust migawki w tym jednym, króciutkim momencie, gdy jego bohater na chwilę zrzuca maskę (maski) zakładaną na użytek publiczny i pokazuje swoją prawdziwą twarz. Cóż znaczy prawdziwą? To nie musi być duchowo wiwisekcja, wystarczy szczerość. Druszcz wcale nie pragnie poprzez portret opowiadać o fotografowanym całej prawdy. Jest zbyt doświadczony, by nie wiedzieć, że groziłoby to grzechem pychy. Jemu wystarczy, że ujawni choć cząstkę prawdy.
W swych pracach Druszcz najczęściej kieruje uwagę odbiorcy na samą twarz. Tło, akcesoria, otoczenie, czyli wszystko to, co dla wielu innych fotografików jest ważnym dopełnieniem portretu, jemu zazwyczaj wydaje się zbędną przeszkodą w opowiadaniu o tym, co najważniejsze. I nawet w pracach, w których drugi czy trzeci plan nie jest tylko czarną plamą, stanowi on tylko naturalne, dyskretne dopełnienie.
Pejzaż za księdzem Józefem Tischnerem, tajemnicze sylwetki towarzyszące Januszowi Zaorskiemu czy wieczorne niebo otaczające Stanisława Lema nawet przez chwilę nie odciągają naszej uwagi od kwintesencji portretu: twarzy.
Albowiem tym, co prawdziwie fascynuje Druszcza, to sama fizjonomia, mimika, zmarszczki, kosmyk włosów oraz to, co się za tym wszystkim kryje. Ale przede wszystkim uwagę przykuwają oczy. Twarze fotografuje na różne sposoby: en face, z profilu i trzy czwarte, lekko od góry lub od dołu, mocno oświetlone lub w półmroku. Ale zawsze kieruje swoją i naszą uwagę właśnie na spojrzenie modela. Bystre lub zamglone, uważne lub nieobecne, wesołe lub smutne. Nie ma wątpliwości, że właśnie oczy są dla autora wrotami, którymi można dostać się w głąb duszy bohatera fotografii. Nawet, jeśli są lekko przymknięte lub zasłonięte stanowią przepustkę do spotkania z bohaterem na zdjęciu.
A więc prawda utrwalona w okamgnieniu. W okamgnieniu fotografa i jego migawki, ale też w mgnieniu oka portretowanego. Zapracowany Krzysztof Kieślowski, filuterny Melchior Wańkowicz, zaskoczony (?) Tadeusz Mazowiecki, chmurny Gustaw Holoubek, zafrasowany ksiądz Tischner, zadziwiony Stanisław Lem, zamyślony Stanisław Stomma, roniący łzę Michelangelo Antonioni. To są ich bardzo prawdziwe oblicza, choć przecież nie jedyne. Może nawet nie najważniejsze. Ale na pewno przenikliwe. W 1962 roku Bert Stern w ciągu kilku dni zrobił Marilyn Monroe ponad 2700 zdjęć. Było to na sześć tygodni przed jej śmiercią. Czy ta lawina fotografii pozwoliła pojąć jej stan ducha, uczucia, lęki. Czy potrafiła dać sygnał ostrzegawczy o zbliżającej się tragedii? Nie, bo nie udało się wśród tysięcy zrobić tego jednego zdjęcia w okamgnieniu pomiędzy dwiema starannie zakładanymi maskami. Druszcz o tym wie i jak rasowy łowczy nie strzela gęsto i na oślep. On poluje tylko na owe okamgnienia.
Prace, którymi dzieli się z odbiorcami w tym wydawnictwie są tego świadectwem.
Piotr Sarzyński

Pokonkursowa wystawa „Katowice w obiektywie 2017” w Galerii Katowice ZPAF

$
0
0

Galeria Katowice, Związek Polskich Artystów Fotografików Okręg Śląski, ul. Św. Jana 10 (II piętro) 
Wernisaż i ogłoszenie laureatów w czwatek 7 grudnia o godz 18:30, ekspozycja do 29 grudnia 2017 
Współorganizator konkursu: Urząd Miasta Katowice 
Wystawę można oglądać w środy, czwartki i piątki w godzinach od 17:00 do 20:00

Pod hasłem „Za co lubię Katowice?”  już po raz ósmy katowicki magistrat wraz z Okręgiem Śląskim Związku Polskich Artystów Fotografików przeprowadzili konkurs fotograficzny „Katowice w Obiektywie 2017”.
Nagrodami są: udział w wystawie w galerii ZPAF, publikacja na kartach kalendarza, profesjonalne warsztaty fotograficzne...
Od ośmiu już lat, biorąc udział w konkursie „Katowice w obiektywie", mieliśmy okazję fotografować miejską przestrzeń z różnej perspektywy. Przez te lata obserwowaliśmy, jak zmienia się miasto w różnych porach roku, odkrywaliśmy kolory miasta, podglądaliśmy, jak świętuje się 150 lat. Przed obiektywem aparatu pojawiały się różne wydarzenia, a ostatnio badaliśmy tradycje muzyczne.
W tym roku przyjrzeliśmy się temu, za co lubimy stolicę pierwszej w Polsce metropolii.

Obok prezentujemy prace zakwalifikowane do wystawy, których autorami są:
Radosław Dybała, Grażyna Gałczyńska-Janus, Katarzyna Kania, Tomasz Kawka, Ireneusz Kaźmierczak, Marcin Krysiak, Aleksandra Olszówka, Daria Osiewacz-Konowalska, Natalia Padoł, Artur Wacławek, Patrycja Warzeszka, Alex Wisniewski, Maria Bernacka, Urszula Gładka, Jacek Janus, Agnieszka Jocz, Marcin Nosek, Magdalena Pierwocha, Łukasz Polonius, Miłosz Wróblewski, Krzysztof Zając, Agnieszka Żur.

Laureatów poznamy podczas wernisażu,
kiedy wręczone zostaną nagrody zwycięzcom konkursu Katowice w Obiektywie 2017
.

Podtrzymujemy tradycję organizacji tego konkursu, gdyż zależy nam na ocenie wizerunkowej naszego miasta. Można ją otrzymać również w ten sposób, zwłaszcza że dzisiaj wszyscy robią zdjęcia– mówi Marcin Stańczyk z Wydziału Promocji Urzędu Miasta Katowice. – Wcześniejsze edycje cieszyły się zainteresowaniem, zwłaszcza ze względu na obecność w jury profesjonalistów, czy przedstawicieli ZPAF-u. Liczymy, że w tym roku będzie podobnie,
jeśli nie lepiej
– dodaje.

Lucjana Demidowskiego „Obrazy iluzoryczne” w Galerii Muzeum Staszica

$
0
0

Galeria Muzeum S. Staszica, ul. Browarna 18, Piła. Kurator: Wojciech Beszterda 
Wernisaż w piątek 15 grudnia o godz. 18:00, ekspozycja do 10 stycznia 2018 
Promocja książki Piete Kuhr „… znów się tam spotkamy” (dziennik wojenny dziewczynki z lat 1914-1918) 
W niedzielę 17 grudnia o godz. 17:00, Sala Kameralna RCK, pl. Staszica 1, Piła

(…) Niewinne z pozoru zabawy z lustrami skutkowały wieloma ciekawymi, monochromatycznymi obrazami, których bohaterami były krajobrazy, przedmioty, prawie nigdy ludzie. Te zabawy miały zawsze performatywny charakter, stanowiły minispektakle prezentowane głównie samej naturze: ziemi, niebu, drzewom, kamieniom i skałom. Lustra wyglądały dość dziwnie, odbijając fragmenty otoczenia.
Nie na ścianie domu, a w polu, bez ram, czyste tafle stanowiły doskonałe zaburzenie krajobrazu. Były jak portale do innego świata. Mimo tego że zapraszały, aby się do nich zbliżyć, nikomu nie dane było przez nie przejść, bo ta podróż jest zarezerwowana chyba tylko dla szaleńców... albo dzieci. Podróż w świat fotografii Lucjana Demidowskiego jest podróżą przez świat zabawy i wyobraźni. Godzimy się na tę konwencję, ale mamy jednocześnie cichą nadzieję, że pewnego dnia naprawdę zanurzymy się w czystej tafli lustra.
(...) Spacerowaliśmy [z Lucjanem] po mieście [Toruniu], siedzieliśmy nad Wisłą, mieszkaliśmy na poddaszu, słuchaliśmy albumu „Waiting for the Sun” The Doors. Było wspaniale i niczego nie brakowało do szczęścia. Całkiem możliwe, że zupełnie niepostrzeżenie wkroczyliśmy w rejony, o których wcześniej była mowa, kiedy to obserwuje się rzeczywistość z innej perspektywy. Gdzie to, co czarne, staje się białe, prawa strona zamienia się z lewą, a jaśniejący dookoła świat staje na głowie. Stroimy miny i cieszymy się jak dzieci. Zerkamy na świat i bez słów wymieniamy porozumiewawcze spojrzenia. Nie mieścimy się w kadrze i przechodzimy przez lustra. Do innego, nie mniej realnego wymiaru.
Marcin Sudziński, 2016 r.
fragmenty z tekstu "Nie tkwi w lustrze, co się w lustrze mieści – krótko o fotografii, iluzji i zabawie".

(...) To wszystko jest prawdą i nieprawdą fotografii. Bardzo mi ta definicja odpowiada. W tym wszystkim jest jeszcze jedna rzecz. Wiesz, ja lubię, oprócz iluzoryczności, urodziwość fotografii. Lubię fotografie dobrze skomponowane, jak one czarują, jak wciągają w tę swoją specyficzną materię obrazu.
Jeśli tam się coś jawi, o czym rozmawialiśmy, że ja nie zauważyłem tego, a co czyni fotografię jeszcze bardziej zagadkową, czy piękną, czy wciągającą, to mnie to bardzo odpowiada i ja to akceptuję. Są takie prace, których nie pokażę nikomu, choć pewnie nie odbiegałyby w sposób jakiś specjalny od pozostałych, ale wiesz, one są dla mnie pozbawione czegoś, tej wewnętrznej tajemnicy. Każdy przecież szuka na swój sposób dotykania tego niewidzialnego. To się składa z szeregu elementów, niewytłumaczalnych.
Może w innych okolicznościach, albo komu innemu bardziej by taki obraz odpowiadał. Mnie, akurat nie.
I na szczęście, to ja decyduję.
fragment rozmowy Jolanty Męderowicz z Lucjanem Demidowskim
Lucjan Demidowski - Obrazy iluzoryczne. Fotografia, czyli realność iluzoryczna. fotoTAPETA
Copyright © 1997-2011 Marek Grygiel / Copyright for www edition © 1997-2011 Zeta-Media Inc.

Lucjan Demidowski– ur. 1946 w Krzeszowie Górnym, mieszka w Motyczu Leśnym.
Członek ZPAF od 1973 roku. Laureat Lubelskiej Nagrody Artystycznej w 1972, dwukrotne stypendium MKiS oraz Prezydenta Miasta Lublina.
W latach 1973-75 współpracował z Galerią „Remont” w Warszawie. Od kilku lat wykładowca Lubelskiej Szkoły Fotografii. W dorobku kilkanaście wystaw indywidualnych oraz udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Ważniejsze wystawy zbiorowe:
Polska Fotografia Poszukująca, 1972, 1973 – Fotokina Kolonia, Tokio, Paryż
Kino Laboratorium, 1973 – Galeria EL, Elbląg
Nowe Kino, 1974 – Galeria Współczesna, Warszawa
Polska Fotografia Współczesna, 1975 – Lozanna
Out of Eastern Europe – Private Photography, 1986 – MIT Cambridge, USA
Polska Fotografia Intermedialna lat 80., 1988 – BWA, Poznań
Fotografia I(gra) z rzeczywistością, 1989 – Łódź
Fotoanarchiv II, 1990 – Szombathely, Węgry
Polska Fotografia XX w., 2008 – Muzeum Czartoryskich, Arsenał, Kraków
Prawda i nieprawda fotografii, 2010 – BWA, Lublin
Międzynarodowe Biennale Sztuki „Fokus”, 2010 – Łódź
Labirynt – zakręty awangardy, 2010 – Warsztaty Kultury, Lublin
Foto – obiekt, 2013 – Warszawa, Radom, Orońsko, Łódź
[Uśpiony Kapitał 4], 2013 – Galeria Profile, Warszawa
[A]Symetrie, Sztuka Współczesna w kontekście muzeum, 2015 – Muzeum Lubelskie w Lublinie
Prace w zbiorach: BWA Lublin, Kolekcji Galerii Labirynt, Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Galerii Wymiany w Łodzi, kolekcjach prywatnych.


Jubileuszowa wystawa Janusza Witowicza „Remanent” w Galerii Nierzeczywistej

$
0
0

Galeria Nierzeczywista, ul. Matejki 10, Rzeszów 
Organizator: Rzeszowskie Stowarzyszenie Fotograficzne 
Wernisaż w piątek 15 grudnia o godz. 18:00, ekspozycja do 18 stycznia 2018 
Honorowym patronem wystawy jest Okręg Krakowski ZPAF, którego członkiem jest jubilat

Obchodzony przez Janusza Witowicza piękny jubileuszu 80-lecia jest okazją do przygotowania wystawy prezentującej prawie pięćdziesięcioletni dorobek fotograficzny tego zasłużonego dla rzeszowskiej a także i polskiej historii fotografii Artysty.
Na wystawie zaprezentowanych zostanie kilkadziesiąt fotografii. Wernisaż będzie okazją do spotkania i rozmowy z dostojnym jubilatem. Organizatoorzy wierzą, że wielu rzeszowskich sympatyków sztuki skorzysta z okazji do osobistego złożenia życzeń oraz odwiedzenia wystawy, która będzie – zgodnie ze słowami Pani Magdaleny Rabizo–Birek zamieszczonymi we wstępie do wystawy – „opowieścią o ludzkiej wielkości i nędzy, marzeniach i klęskach, a nade wszystko o trudzie życia”.
Ze względu na wysoki poziom artystyczny wystawy, jej jubileuszowy charakter, a zwłaszcza ze względu na osobę Autora wernisaż i wystawa staną się ważnym wydarzeniem w kalendarzu artystycznym Rzeszowa.

Ludzka komedia i moralitet
Dawne i nowe fotografie Janusza Witowicza, jakkolwiek by się od siebie różniły formalnie, łączy uwaga skupiona na człowieku i jego losie, ukazanym we wszystkich fazach – od narodzin, przez dzieciństwo, młodość, dojrzałość, po starość – na chwilach zwyczajnych i momentach niezwykłych, historycznych i przełomowych. Nie bez powodu rzeszowski mistrz podkreśla, jak wielkie, nieprzemijające wrażenie wywarło na nim obejrzenie podczas studiów w Warszawie w drugiej połowie lat 50. minionego wieku monumentalnej wystawy fotografii Rodzina ludzka. Wracał na nią kilkakrotnie, podziwiając geniusz uważności fotografów z całego świata, którzy po hekatombie II wojny światowej tak mocno odsłaniającej pokłady tkwiącego w człowieku zła, kierowali uwagę na wartość życia codziennego, życia w ogóle, piękno ludzkich typów i ras, bogactwo i złożoność emocji łączących nas ze sobą i światem natury. Odkrycie, że fotografia, którą zainteresował się w ostatnich klasach szkoły średniej, może mieć tak niezwykłą, odrodzeńczą, przywracającą wiarę w człowieka moc, miało dla niego – kresowego dziecka, cudem ocalonego z rzezi wołyńskiej – fundamentalne znaczenie. Zaufał wtedy fotografii i zaczął za jej pomocą wyrażać swoje obserwacje, przemyślenia i odkrycia, powierzając jej najważniejsze sprawy zarówno własnego życia, jak i otaczającej go wspólnoty: Rzeszowa, Podkarpacia, Polski.
Witowicz nigdy nie był fotografem podróżującym w poszukiwaniu ciekawych inspiracji. Wszystko, co dla niego ważne, odnajduje w najbliższym otoczeniu: cud, dramat, absurd, śmieszność, wzniosłość, patos, piękno i ekspresyjną brzydotę. Pomocna mu jest twórcza inwencja i poetycka wyobraźnia. Dzięki tym talentom wzbogaca przedstawione na fotografiach fragmenty rzeczywistości, a wprowadzone do nich formalne zabiegi i eksperymenty (solaryzacje, kolaże, efekty graficzne: ziarnistości, zamglenia, zawirowania, inscenizacje zdjęć) podkreślają aurę towarzyszących uwiecznianemu wydarzeniu uczuć i emocji, innym razem zaś czynią je kompozycjami o złożonych, metaforycznych znaczeniach, które krytycy porównują do wierszy i opowiadań. I tak można je interpretować – docierając do ukrytych w nich sensów przez uważną analizę przedstawień, aktualizację dawnych symboli i alegorii oraz nowatorstwo kreowanych i odkrywanych w rzeczywistości metafor. Nie do zapomnienia są Witowicza: ukrzyżowane ptaki, gołębiarze, macierzyństwa, dzieci, drewniany motyl w klatce, rozpłatane piorunem, „zabite” przez burzę ukochane drzewo, sięgające nieba cmentarzyska zwierzęcych kości, uliczna demonstracja 1981 roku, nade wszystko zaś nieskończona, wciąż dopełniana o nowe wizerunki księga twarzy i postaci – przejmujące portrety zwykłych, biednych, cichych i szarych ludzi. Zresztą nawet gdy fotograf uwiecznia ludzi znanych i wielkich: św. Jana Pawła, pisarzy: Tadeusza Różewicza, Włodzimierza Odojewskiego i Andrzeja Stasiuka, polityków, odsłania nade wszystko ich człowieczeństwo.
Oglądając zgromadzone na jubileuszowej ekspozycji zdjęcia, które tak trudno było autorowi wybrać z dorobku sześćdziesięciu lat pracy w fotograficznym rzemiośle, pomyślałam – oto współczesna komedia ludzka – kronika trudnych i niepięknych czasów, w których przyszło twórcy żyć, a zarazem moralitet – opowieść o ludzkiej wielkości i nędzy, marzeniach i klęskach, nade wszystko zaś o trudzie życia, które – jak przejmująco napisał kresowy poeta Bolesław Leśmian – trzeba przeżyć i przepracować do końca, bowiem
                                                                            W szyciu nic nie ma, oprócz szycia,
                                                                            Więc szyjmy póki starczy siły!
                                                                            W życiu nic nie ma, oprócz życia,
                                                                            Więc żyjmy aż po kres mogiły!
dr hab., prof. UR Magdalena Rabizo-Birek

Wystawa została objęta honorowym patronatem Marszałka Województwa Podkarpackiego, Prezydenta Miasta Rzeszowa, jak również Okręgu Krakowskiego Związku Polskich Artystów Fotografików.
Organizację wernisażu wspierają: Restauracja Per Tutti oraz Cukiernia Jakubowski z Rzeszowa,
a wystawa została objęta patronatem medialnym przez TVP3 Rzeszów oraz Polskie Radio Rzeszów.

Więcej o autorze, przygotowywanym albumie na facebookowym profilu


Wystawa „Mój fyrtel / Moja przestrzeń” w poznańskim PIX. HOUSE

$
0
0

Wystawa uczestników warsztatów 
Miejsce dla fotografiii PIX. HOUSE, ul. Głogowska 35A, Poznań 
Wernisaż w niedzielę 10 grudnia o godz. 17:00, ekspozycja do 21 grudnia 2017

Organizatorzy napisali:
     Serdecznie zapraszamy na wystawę uczestników warsztatów Mój fyrtel / Moja przestrzeń.
Na spotkaniach uczestnicy poznawali tajniki pracy nad fotograficznym projektem długoterminowym. Jakie efekty przyniosła pięciomiesięczna praca? Stworzyliśmy wspólnie dokumentalny obraz naszej przestrzeni. Obraz, który po latach będzie świadectwem zmiany.
W wystawie biorą udział:
Magdalena Orylska, Sławomir Brdęk, Maciej Podgórski, Piotr Zarówny, Artur Kujawski, Agnieszka Niemczyk, Elżbieta Adamska, Krzysztof Grabara, Damian Nowicki, Mikołaj Konkiewicz, Norbert Oksza Strzelecki, Łukasz Kotecki, Łukasz Zakrzewski, Katarzyna Kubiak, Igor Leński, Magda Wołk, Agnieszka Hinc, Joanna Czarnota-Mielcarek, Artur Kucharczak, Paweł Hryniewicz, Katarzyna Dudzic. 
Wystawa to również czas podsumowania prac na Archiwum Społecznym Wielkopolska / Teraz.
Do naszych zbiorów trafiło 150 archiwalnych fotografii z Poznania i regionu.
Prowadzenie warsztatów: Adrian Wykrota
Goście: Mariusz Forecki, Michał Adamski, Michał Sita



Ruszyła księgarnia / czytelnia PIX. HOUSE 
Nowe miejsce na kulturalnej mapie Poznania? Ruszyła księgarnia i czytelnia Pix. house! 
Królestwo książek fotograficznych i dobrej kawy.
Znajdziesz u nas najnowsze książki i albumy, często w niszowych nakładach. 
Działalność i zyski z księgarni wspomogą cele statutowe Fundacji PIX. HOUSE - popularyzację
oraz rozwój fotografii. 
Księgarnia i czytelnia czynna: od wtorku do soboty od 13:00 do 20:00, w niedzielę od 14:00 do 18:00, adres: Poznań ul. Głogowska 35 
Sporo nowości pojawiło się również w naszej księgarni internetowej

Dołącz do wydarzenia na Facebooku 

Lucjan Demidowski i Henryk Kuś nagrodzeni w Lublinie

$
0
0

Medal 700-lecia Miasta Lublina dla Lucjana Demidowskiego 
Nagroda Kulturalna Województwa Lubelskiego dla Henryka Kusia 
Centrum Kultury w Lublinie, ul. Peowiaków 12, Lublin 
Uroczystość odbyła się w sobotę 9 grudnia 2017

Nasi koledzy z Okręgu Lubelskiego ZPAF zostali wyróżnieni za długoletnią pracę na rzecz kultury.
Lucjan Demidowski otrzymał od Prezydenta Miasta medal 700-lecia Miasta Lublin.
Henryk Kuś został wyróżniony przez Zarząd Województwa Lubelskiego
- Nagrodą Kulturalną Województwa Lubelskiego.
Nagrody zostały wręczone w Centrum Kultury, podczas otwarcia wystawy "Artyści Lublina"  Lucjana Demidowskiego, a także przy okazji wykładu Henryka Kusia
"Fotografia od dagerotypu do galerii Hybrydy"
Mistrzom gratulujemy i przezentujemy obok nieco zdjęć, dokumentujących to wydarznie.

Spotkanie z Krzysztofem Zającem - fotografie z OMANU - w kieleckim BWA

$
0
0

Galeria Górna Biura Wystaw Artystycznych w Kielcach, ul. Kapitulna 2 
Spotkanie w czwartek 14 grudnia 2017 o godz. 18:00

Organizatorzy zapraszają na fotograficzną opowieść z dalekiego Omanu
i spotkanie z jej autorem Krzysztofem Zającem.
Więcej fotografii do zobaczenia na stronie autorskiej

Krzysztof Zając
Urodzony w 1962 r. w Kielcach. Absolwent Politechniki Świętokrzyskiej. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików, Fotoklubu RP Stowarzyszenia Twórców i Fédération Internationale de l’Art Photographique. W 2014 roku uhonorowany tytułem Artiste FIAP, a w 2015 roku tytułem Excellence FIAP.
Jego prace eksponowane były na ponad 80 międzynarodowych salonach fotograficznych w 29 krajach. Cztery indywidualne wystawy krajowe i jedna zagraniczna, dziewiętnaście problemowych wystaw zbiorowych. W roku 2015 uczestniczył w wystawie „…Afar”  Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej. Laureat parudziesięciu konkursów fotograficznych, Interdyscyplinarnego Konkursu Plastycznego „Przedwiośnie 38/2015”  i „Przedwiośnie 39/2016", Srebrny Medal XV Międzynarodowego Biennale Krajobrazu >S-AVE THE E-ART< 2012, Nagroda II stopnia XVI Międzynarodowego Biennale Krajobrazu >SPACE DEFINITION< 2014, laureat BZ WBK Press Foto 2015 (III Nagroda), Grand Press Photo 2015 (II Nagroda). Za udział w międzynarodowym projekcie fotograficznym „FIAP in my heart forever 2015” otrzymał dyplom uznania. Na XVIII Biennale Plakatu Fotograficznego w Płocku otrzymał Brązowy Medal Fotoklubu RP. Reprezentant Polski na World Photographic CUP 2016 w czterech kategoriach. Laureat 12 edycji Wielkiego Konkursu Fotograficznego National Geographic 2016. Pierwsza Nagroda i Srebrny Medal na XXVI Krajowym Salonie Fotografii Artystycznej Żary 2016.
Jego prace znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce i za granicą (USA, Włochy, Niemcy, Ukraina). Współautor fotografii do albumu "50/50/50"  BWA Kielce 2015 i "Otwarta Pracownia Kraków Dietla 11" 2016.

Fotografie „Inspirowane twórczością Leśmiana” w zamojskiej Galerii

$
0
0

Zbiorowa wystawa Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego 
Galeria Fotografii „Stylowy” w CKF, ul. Odrodzenia 9, Zamość 
Organizator: Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne 
Ekspozycja od 11 grudnia 2017 do 15 stycznia 2018

„Inspirowane twórczością Leśmiana”  to zbiorowa wystawa fotografii członków Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego, która wpisuje się w obchody Roku Leśmiana w Zamościu.
Prezentowana wystawa to już drugi w tym roku projekt poświęcony twórczości Bolesława Leśmiana
- pierwszy, pt. „Dwa wiersze”, prezentowany był na Rynku Wodnym w ramach „V Międzynarodowego Festiwalu Fotografii Wschodnia”.
Tym razem fotograficy mieli dowolność w wyborze literackiej inspiracji twórczością wielkiego poety, którą następnie przełożyli w formę wizualną. W ten sposób powstały ciekawe i inspirujące obrazy oddające hołd poecie związanemu z naszym miastem.
Wystawa została zorganizowana dzięki wsparciu finansowemu Miasta Zamość. 

Autorami prac są: Diana Berdak, Tadeusz Mierzwa, Wojciech Kapuściński, Andrzej Pogudz, Janusz Puławski, Bogusław Pupiec, Wioletta Sawa, Marek Ryś, Waldemar Siatka i Dariusz Szopa.

Zapraszamy na Świąteczny Kiermasz Fotografii w Starej Galerii ZPAF

$
0
0

Stara Galeria Związku Polskich Artystów Fotografików, Plac Zamkowy 8, Warszawa 
Organizator: Okręg Warszawski ZPAF, główny animator: Wojciech Grzędziński 
Sobota 16, niedziela 17 grudnia 2017 w godz. 11:00 — 17:00

Na Świąteczny Kiermasz Fotografii zapraszają fotografowie
związani ze Związkiem Polskich Artystów Fotografików.
W weekend 16-17 grudnia ponad dwudziestu autorów będzie sprzedawać swoje prace.
Oprawione lub nie.
Duże lub małe.
Kolorowe i czarno-białe.
Tematyka: każda.
Formaty: różne.
Dodatkowo do nabycia będą autorskie albumy i książki fotograficzne min. wydawnictwa
DOC Photo Magazine, Macieja Nabrdalika, Maksymiliana Rigamontiego.

Jak piszą organizatorzy:
Szukasz prezentu na święta?
Czerwona budka telefoniczna na czarno-białym tle znudziła Ci się na ścianie?
Lubisz fotografię i chcesz poznać ludzi?
Albo po prostu chcesz wyrwać się z galerii handlowej do przyjaznego miejsca?
W weekend 16-17 grudnia fotografowie zapraszają do swego królestwa.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku 

Viewing all 3425 articles
Browse latest View live