Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, al. Niepodległości 15
Ekspozycja od 29 kwietnia do 22 maja, także w ramach Indyjskiej Nocy Muzeum
Wieczór autorski w sobotę 14 maja 14 maja o godz. 18:15
Kurator wystawy: Jacek Gernat
Indie kolorowe i czarno-białe
Indie, to kraj legenda - o niewielu miejscach na świecie można tak powiedzieć. Kolebka wspaniałej cywilizacji, synonim biedy i przeludnienia, królestwo bollywoodzkiego kiczu, kraina cudów natury i przyrody, wyjątkowa mieszanka różnych religii, zapachów i kolorów; dla jednych czyste piękno i niewyczerpane źródło inspiracji, dla innych najgorszy koszmar. Indie można albo kochać, albo nienawidzić - ale na pewno nie można pozostać wobec nich obojętnym.
To nie jest kierunek dla każdego, wiele osób może zrazić się brudem, zapachami, ubóstwem, które niewątpliwie tu panują. Ale trzeba patrzeć dalej, szeroko otworzyć oczy i umysł na ten niezwykły kraj, którego współczesność jest pełna zaskakujących kontrastów, w którym obok wspaniałych pomników minionej wielkości funkcjonują nowoczesne centra badawcze i wysoko notowane ośrodki akademickie.
Indie odwiedziliśmy z moją żoną Krystyną w ramach autorskiego projektu fotograficznego „Portret Świata” w latach 2008 i 2011. Nie były to łatwe wyprawy, wymagały one wielostronnego, czasem żmudnego, przygotowania. W ich trakcie zwiedziliśmy m.in. miasta: Delhi, Jaipur, Fatehpur Sikri, Agra, Sikandra, Gwalior, Orcha, Khajuracho, Varanasi, Sarnath, Guwahati - zawsze starając się uchwycić specyficzny dla każdego z nich klimat. Są one położone w czterech stanach, tym samym mieliśmy możliwość obserwacji różnic obyczajowych i kulturowych.
Polska jest krajem jednolitym kulturowo, stąd nieraz trudno jest nam zrozumieć istotę tego, z czym mamy do czynienia w Indiach. Tu w każdym regionie panują inne zwyczaje; nie chodzi tylko o to, że inaczej się jada czy słucha innej muzyki. Indie są konglomeratem obszarów o zróżnicowanych tradycjach, wierzeniach i historii, są zlepkiem różnych kultur. Żeby sobie uzmysłowić skalę problemu, należy myśleć o Indiach podobnie jak o Unii Europejskiej. Mamy tu pewne istotne cechy wspólne, ale jest też mnóstwo kwestii, które nas dzielą.
Z materiału fotograficznego starałem się wybrać takie obrazy, które choć w części pozwolą widzowi zrozumieć nasze fascynacje i na własną ocenę: kochać Indie czy od nich uciekać.
W skład ekspozycji wchodzą prace wydrukowane zarówno na specjalnej tkaninie, jak i na wysokiej jakości papierze fotograficznym. Umożliwia to nie tylko ich porównanie, jest też podkreśleniem, że w Indiach wszystko jest inne i nieszablonowe. Uzupełnieniem wystawy jest pokaz multimedialny, bazujący na bogatym materiale fotograficznym, który jest owocem naszych pobytów w Indiach.
Krystyna i Edward Grzegorz Funke
O wystawie „Indie” Edwarda Grzegorza Funke
Indie są siódmym krajem świata pod względem powierzchni oraz drugim pod względem liczby ludności (1,4 mld); od 1950 roku są najludniejszą demokracją naszego globu. Funkcjonują tu aż 22 języki urzędowe. Podstawową religią jest hinduizm, znaczącą grupę wyznaniową stanowią również muzułmanie. Pierwsze miasta pojawiły w Indiach w trzecim tysiącleciu p.n.e. tworząc bazę do późniejszego rozkwitu kultury - materialnej i niematerialnej - o niebywałym poziomie.
Mimo postanowień prawa, zwłaszcza z dala od większych ośrodków, nadal w zauważalnym stopniu zachowywany jest wprowadzony w IX p.n.e. przez Ariów system kastowy, którego najniższą grupę stanowią nie należący do żadnej kasty pariasi („niedotykalni”). Myśląc o Indiach nie sposób pominąć Mahatmę Gandhiego, filozofa i męża stanu, działającego na rzecz nowoczesnej przyszłości Indii pacyfistę, który został zamordowany przez hinduskiego fundamentalistę.
Wspaniała przyroda Indii stała się inspiracją dla Rudyarda Kiplinga – jego „Księga Dżungli” rozbudzała wyobraźnię wielu pokoleń, a i dziś – oglądając niektóre programy telewizyjne – wspominam opisane w jednej z ksiąg plemię Bandar-log.
Stworzenie pełnego fotograficznego portretu Indii jest oczywiście niewykonalne.
Autor wystawy wybrnął z tej niemożliwości skupiając się na wybranych wycinkach tematu, na tym, co charakterystyczne, na tym, co przemijające. Głównym bohaterem jego opowieści są spotkani na trasie jego wędrówek ludzie, niby zwyczajni – a jednak niezwykli przez swoją egzotykę. Funke od lat udowadnia, jak znakomitym jest „snajperem”, a jego reporterskie, pełne empatii, nasycone wrażliwością portrety są znakomitym przykładem artystycznego dokumentu. Tak też jest i w przypadku niniejszego zbioru, w którym prezentowane wizerunki uderzają swą urodą i trudnym do werbalnego opisania charyzmatycznym klimatem.
Swoich bohaterów artysta fotografował w ich naturalnym otoczeniu, zwykle w przestrzeni miejskiej pełnej bogactwa dawnej architektury. Te bezcenne obiekty są w niniejszej wystawie mocno zaakcentowane i stanowią jakby jej drugi, nierzadko samodzielny temat. Nie jest to oczywiście dziełem przypadku – zestawienie kolorowej codzienności mieszkańców Indii z wyrafinowaną elegancją otaczających ich dawnych budowli wprowadza do wystawy stymulujący do refleksji kontrast.
Erazm W. Felcyn- ZPAF, ZPAP
Edward Grzegorz Funke (ur. 18 czerwca 1944 w Swisłoczy) – doktor nauk technicznych, artysta fotografik, przedsiębiorca, podróżnik. Mieszkaniec Koszalina od 1951 roku. Członek rzeczywisty Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Gdańskim i Fotoklubu RP Stowarzyszenia Twórców. Przygodę z fotografią rozpoczął w 1966 roku jako członek redakcji Ilustrowanego Magazynu Studentów Politechniki Gdańskiej „Kronika Studencka”.
Od kilkunastu lat razem z żoną Krystyną realizuje autorski projekt fotograficzny „Portret świata”, odwiedzili sześć kontynentów, z przywiezionych materiałów powstało 18 wystaw autorskich, prezentowanych ponad 90 razy w muzeach i galeriach na terenie Polski i zagranicy. Uczestnik wielu wystaw zbiorowych oraz pokazów plenerowych.