Quantcast
Channel: Wiadomości ze zpaf.pl
Viewing all 3022 articles
Browse latest View live

Jacek Fota: "Some Things are Quieter than Others" w Leica Gallery Warszawa

$
0
0

Leica Gallery Warszawa, Mysia 3, II p. 
Wernisaż w piątek 4 września o godz. 20:00, ekspozycja do 18 października 2015 
Kurator: Joanna Kinowska

Przejechać samochodem przez Stany Zjednoczone z aparatem fotograficznym. To nie jest wyszukany pomysł na projekt fotograficzny. Są tacy, którzy mówią, że po Robercie Franku nie ma sensu powtarzać tej drogi. Mimo tego, fotografowie od ponad 50 lat, wciąż i wciąż przemierzają tysiące „US-miles” tworząc własne dokumentacje. Jedni w duchu bardziej reporterskim, drudzy skoncentrowani na przestrzeni, trzeci poszukujący interesujących ludzi drogi, jeszcze inni próbujący naśladować Franka.
Można długo wymieniać.
Jacek Fota znalazł swój, odmienny sposób na opisanie podróży przez Stany. Nudne kilometry, niekończąca się przestrzeń, sporadyczne spotkania. Wszystko to mimo gładkiej powierzchni obrazu niesie pewien niepokój. Jest tu coś podskórnego, chropowatego, surrealnego. Po trosze zapiski z podróży - wizualny notatnik, coś co wzmocni wspomnienia. Sporo obrazów, przy których widz, nawet ten który nigdy nie był w Ameryce, ma wrażenie deja vu. Są inspiracje innymi obrazami, widzianymi wcześniej kadrami. Ich ilość niepokoi.
Czy Fota był w tych samych miejscach? Czy kadrował to celowo tak jak poprzednicy?
Czy wreszcie tych miejsc anonimowych, już sfotografowanych, wyglądających podobnie – jest tak dużo, że traci się rozeznanie?
Efektem podróży, jest także książka „Some Things are Quieter than Others”. Czysto fotograficzny notatnik – zeszyt, bez słowa wyjaśnienia. Słowa podobno psują fotografię narzucając obrazowi zbyt sensów. Fota celowo wykreślił wszelkie podpisy, anegdoty, nawet nazwy geograficzne. Zostajemy z obrazami z czyjejś podróży, właściwie obcymi, gdyby nie to, że już gdzieś zauważonymi, znajomymi.

Jacek Fota, fotograf freelancer. Pochodzi Trójmiasta, obecnie mieszka w Warszawie. Studiował w USA. Po powrocie do Polski w 2009 zajął się fotografią. Od kliku lat jego główne pole zainteresowań to fotografia dokumentalna. Pracuje nad realizacją długoterminowych projektów fotograficznych. Od stycznia 2013 roku jest związany z agencją Anzenberger.
Jest autorem cyklu zdjęć o podróży przez Stany Zjednoczone, wydanego w książce fotograficznej "Some Things are Quieter than Others" (2014) oraz serii zdjęć "Vacant Florida", prezentowanego na wystawie w galerii Obserwacja (Warszawa, 2014). Laureat trzeciego miejsca na przeglądzie portfolio podczas Miesiąca Fotografii w Bratysławie (2013). Ostatnio przy wsparciu m. st. Warszawy wydał książkę fotograficzną "PKiN" (2015) poświęconą Pałacowi Kultury i Nauki w Warszawie. Publikacja została zrealizowana wspólnie z fundacją Centrum Architektury.

Dołącz do wydarzenia na Facebooku  
Więcej na stronie galerii
Tego samego dnia otwarcie pokonkursowej wystawy laureatów 5. Leica Street Photo
o którym informowujemy tutaj.


19 sierpnia zmarł nasz kolega Andrzej Maziec, artysta fotografik z Bydgoszczy

$
0
0

Z przykrością i wielkim żalem informujemy, że odszedł od nas kolega Andrzej Maziec, artysta fotografik, 
człowiek z sercem na dłoni. Od jakiegoś czasu chorował, zmarł w szpitalu w Bydgoszczy. 
Pogrzeb odbędzie się w piątek 21 sierpnia 2015 o godzinie 14:00
na Cmentarzu Parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, ul. Rynkowska.

Andrzej Maziec, znany artysta fotografik na stałe związany z Bydgoszczą. Zmarł w wieku 67 lat.
Jako fotografik zadebiutował w 1974 roku. Należał do Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Kujawsko-Pomorskim. Zorganizował 20 wystaw indywidualnych w ramach "Galerii Pamięci".
W latach 1976-1984 brał udział w wielu wystawach zbiorowych "Akcji Podróż" w pociągu na trasie Bydgoszcz - Kraków - Cieszyn, "Akcji Lucim" oraz "Działanie w Lucimiu" pod Koronowem.
Jego zdjęcia były też prezentowane w ramach "Sztuka Młodych" - pod mostem Poniatowskiego w Warszawie, OiKOS, "Lata 70. Miejsce Sztuki Bydgoszcz" w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy oraz na wystawach zbiorowych fotografii w Arles i Berghausen.
Otrzymał nagrody i wyróżnienia w 20 konkursach fotograficznych w kraju i za granicą. Był laureatem I nagrody na wystawie "Sztuka Faktu 81" w Bydgoszczy oraz Nagrody Ministra Kultury i Sztuki II stopnia w 1981 r. Interesował się plastycznym wykorzystaniem fotografii. Tworzył fotografię użytkową, kreacyjną, artystyczną oraz instalacje fotograficzne. Był fotoreporterem. Od wielu lat dokumentował i obserwował miasto Bydgoszcz.

Powinienem teraz napisać ile miał wystaw i nagród; nekrolog co to właściwie znaczy…
Andrzej jeszcze niedawno telefonował do mnie, pytając czy jest dokumentacja ostatniej wystawy okręgowej w Toruniu, prosił o płytę… ale już nie zdążę mu jej dać. Może coś przeczuwał i niepokoił się czy zostanie po nim ślad, a to zupełnie niepotrzebnie bo zostawił po sobie tyle zdjęć, które trwają w pamięci.
Szukam w komputerze zdjęć Andrzeja, a znajduję te, które on mi zrobił…
Zawsze z aparatem, zawsze życzliwy, zakręcony, czasem jakby nieobecny zwłaszcza wtedy, gdy się czymś zachwycił, a potrafił zauważyć piękno w rzeczach zwykłych i błahych, artysta ale przede wszystkim życzliwy i dobry człowiek zadziwiony rzeczywistością i gotowy by zamknąć ją w pięknie fotografii.
Będzie nam Ciebie brakowało…

Marek Noniewicz

Wystawa Borysa Makarego "They were" w Ney Gallery&Prints

$
0
0

Ney Gallery&Prints, ul. Spokojna 5, Warszawa 
Wernisaż w piątek 11 września o godz. 19:00, ekspozycja do 30 września 2015 
ZPAF jest jednym z partnerów medialnych wystawy.

Projekt Borysa Makarego „They were” sprowadza się w swojej formie do man-rayowskiego obrazowania rzeczywistości za pomocą negatywów, na których autor ręcznie malował znaki i cyfry symbolizujące charakter postaci przedstawionej na zdjęciu. Punktem wyjścia była numerologia, ukryte symbole, które miały coś powiedzieć o danej osobie, unikając dosłowności.
„They were“– fotografie, z których każda opowiada historię innej kobiety. Te graficzne obrazy, ręcznie malowane przez autora, intrygują i zatrzymują odbiorcę, skłaniając go do analizy złożonych „wzorów” osobowości. Borys Makary pozostawia widzowi liczne niedomówienia oraz swobodę w odczytaniu znaczeń swoich prac.
Projekt został pokazany na wystawie fotofever w Muzeum Luwru, jak i w paryskiej galerii Nue.
Zdobył pierwsze miejsce w kategorii Fine Art – Nude w międzynarodowym konkursie Prix de la Photograpie Paris (PX3).

Borys Makary, fotograf urodzony w 1977 r. w Polsce. Zajmuje się fotografią konceptualną, kreacyjną, komentującą rzeczywistość. W jego projektach zauważalne jest zainteresowanie naturą człowieka, przede wszystkim kobiety. Poszukuje ciekawych i intrygujących metod obrazowania, podchodzi w nowatorski sposób nie tylko do fotografii jako medium, ale również do prezentowanych przez siebie tematów.
Z wykształcenia magister sztuk wizualnych, absolwent fotografii na Wydziale Komunikacji Multimedialnej Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Uczył się fotografii mody od Milesa Aldridge’a oraz w International Center of Photography w Nowym Jorku. Był asystentem fotografa mody Richarda Warrena.
Borys Makary wystawiał swoje prace w Paryżu, m.in. na targach sztuki fotofever, w paryskiej Galerii Nue, na festiwalu WeArt w Barcelonie, Photo Independent w Los Angeles, oraz na wielu wystawach krajowych. Otrzymał liczne międzynarodowe nagrody na konkursach fotograficznych w USA i w Europie, w tym trzy medale na Prix de la Photographie Paris 2013 - zarówno za kampanie reklamowe, jak i projekty autorskie.
Portfolio, informacje o wystawach i nagrodach można znaleźć na autorskiej stronie

Ney Gallery&Prints pełni rolę przestrzeni artystycznej i kolekcjonerskiej. Tworzy miejsce, w którym zapoznać się można z pracami zarówno debiutujących, jak również znanych, cenionych twórców. Prezentuje sztukę niekonwencjonalną i klasyczną. Zajmuje się sprzedażą dzieł sztuki, skupiając się przede wszystkim na fotografii, a także malarstwie.
Posiada pracownię fotograficznych wydruków wielkoformatowych, gdzie klient ma możliwość przekonać się, że tworzenie sztuki to także umiejętność przenoszenia jej na różnego rodzaju podłoża artystyczne. Oferuje wykonanie fotografii do aranżacji i wystroju wnętrz. Istnieje możliwość zakupu sygnowanych, limitowanych wydruków kolekcjonerskich. Właścicielką Galerii jest Monika Ney (wł. Zielińska).
Galeria czynna: wt. – pt.: 12.00 – 19.00, sb. – ndz.: 13.00 – 18.00

Wystawa „jaCień“ Kamili Sammler teraz w Małopolskim Ogrodzie Sztuki

$
0
0

Małopolski Ogród Sztuki, ul. Rajska 12, Kraków
Wernisaż we wtorek 1 września o godz. 18:00, ekspozycja do 15 września 2015 
Kurator wystawy: Sergiusz Sachno

[…] Fotograficzne obrazy Kamili Sammler są atrakcyjne dla miłośnika formy: kompozycje są znakomite, zaś dynamika kadrów zaprasza oko do permanentnej pracy, po to jednakże, by przygotować grunt pod głębszą analizę, bowiem nie dekoracyjność jest jedynym, czy podstawowym elementem zestawu, który autorka opatrzyła znaczącym tytułem Ja - cień.
To, co istotnie wyczuwam, to emocje związane mocno z jej osobistym (także uwarunkowanym uprawianą profesją) sposobem przeżywania świata. W istocie mamy do czynienia z teatrem cieni prezentującym serię autoportretów, które poprzez swoje niedopowiedzenie i ulotność tym bardziej intrygują, w sposób oczywisty ilustrując jedną z kluczowych kwestii filozoficznych nawiązujących do rozróżnienia pomiędzy bytem a byciem. Artystka zdaje się zadawać pytanie: kim jesteśmy w swojej cielesności, zagradzając drogę światłu i na chwilę – moment – zaznaczając w świecie widzialnym swoją obecność?
Skoro każda chwila umiera, to tym bardziej przemija ulotna wizja cienia, który będąc jawnym dowodem na istnienie swojej przyczyny, w żaden substancjonalny sposób nie daje się ująć jakiejś potwierdzającej formule ontologicznej. Cień jest bowiem tylko przelotnym wrażeniem optycznym, efemerycznym, nietrwałym fantomem w realnym świecie formy i materii. […]
Spośród wielu możliwych interpretacji tego zestawu nasuwa mi się skojarzenie z archetypem szamanki, oddającej się rytuałom, hermetycznym ceremoniałom zaślubin z Ziemią. Następuje utożsamienie z naturą, powrót do jedni; nie jest wszak człowiek niczym innym jak obdarzonym świadomością fragmentem wirującej planety, cząstką kosmosu oglądającego samego siebie, elementem zaprogramowanym już w fazie wielkiego wybuchu. Ziemia w języku polskim to rodzaj żeński. Ta Ziemia jest budulcem naszego ciała. Urodziła nas, ale także, jak mówi chrześcijańska formuła: z prochu powstałeś i w proch się obrócisz. […]
Piotr Komorowski (fragmenty tekstu „Obrazy i idee“ towarzyszącego wystawie)

[…] Kamila Sammler potraktowała cień zgoła inaczej. Przypisała cieniowi role w dwóch, zupełnie od siebie niezależnych, obszarach, rozpięła między nimi nić i balansuje na niej w kolejno odkrywanych fotografiach. Pierwszy z tych obszarów dotyczy wizualnie postrzeganej zawartości utworu i nie wykracza poza niego. Podkolorowanie całej fotografii odrealnia ją a podobny odcień cienia i tła powoduje osłabienie wrażenia „obcości” plamy cienia na tle. Owa kolorystyczna nienaturalność sprzyja „oderwaniu” cienia od jego źródła i zbliżeniu z tłem. Podobny kształt cienia i tła, ich dynamika i odpowiedniość, zbliżają i zespalają cień z tłem ostatecznie. Drugi obszar nie dotyczy już tylko treści uchwyconych w kadrze i wzbogacony jest o poczucie istnienia postaci, będącej źródłem cienia i umiejscowionej poza ramami utworu. Artystka nadaje cieniowi swoistą rolę pośrednika i spoiwa pomiędzy postacią spoza kadru a materią, na którą ów cień pada. Kształt cienia i ukryta w nim dynamika harmonijnie komponują się z podłożem w sposób zachęcający do interpretowania ich jako odbicia stanu psychofizycznego postaci spoza kadru. Prace Kamili Sammler wypełniają znamiona utworu decentrystycznego, posiadając zdolność objawiania się w sposób dwojaki, z których jeden polega na interpretacji jedynie tego, co zawiera się w obrębie fotografii, a drugi polega na odnajdywaniu poza kadrem centrum znaczeniowego. […]
Aleksander van Lavnik (fragmenty tekstu „pierwiastki śladowe“, towarzyszącego wystawie)

Wystawa była prezentowana w kwietniu i maju ubiegłego roku w Starej Galerii ZPAF w Warszawie,
tam też na naszej stronie pełny opis i prezentacja eksponowanych wtedy prac.

Kamila Sammler - ukończyła Wydział Aktorski PWST w Krakowie. Kobieta o wszechstronnych zainteresowaniach. Związana z teatrami Kalisza, Łodzi, Wrocławia, Poznania i Warszawy. W łódzkim Teatrze Jaracza od 1982 roku. W fotografii autorka wystawy indywidualnej „Adamah“, prezentowanej w 2013 roku w warszawskim Instytucie 116, łodzkim Teatrze im Stefana Jaracza i w Bardejóv na Słowacji. Brała także udział w zbiorowej wystawie „Fotografia według Aktorów“ prezentowanej w 2013 roku w Starej Galerii ZPAF i później w poznańskim Starym Browarze, łódzkim Teatrze Muzycznym, Galerii MCK w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz w 2014 roku w Chełmie i w Bardejóv na Słowacji. W bieżącym roku została przyjęta do ZPAF w Okręgu Warszawskim. Oprócz aktorstwa i fotografii pasjonują ją dalekie podróże, joga, nurkowanie, szusowanie. Nieobce są jej arkana biznesu, kulisy produkcji teatralnej. Obdarzona niezwykłą wrażliwością i zdolnością wnikliwej obserwacji rzeczywistości. Nieugięta optymistka, pozytywnie nastawiona do świata i wierząca w ludzi.

Wystawa fotografii „Śląsk” Michała Cały w Galerii Negatyw

$
0
0

W ramach cyklu - Światło Czasów – Mistrzowie Fotografii - Cała, Bułhak, Nadar 
Galeria Negatyw, „Wyższy poziom”, poziom +2, Galeria Katowicka, ul. 3 Maja 30 
Wernisaż w sobotę 5 września 2015 o godz. 19:00 
Kurator: Wojtek Kukuczka

„Światło Czasów – Mistrzowie Fotografii” to kolejna kulturalno-artystyczna inicjatywa Galerii Negatyw.
Cykl trzech nietuzinkowych wystaw fotograficznych wybitnych artystów – legend polskiej i światowej fotografii: Michała Cały, Jana Bułhaka i Nadara (Gasparda Félixa Tournachona), którzy zabiorą nas w podróż w głąb czasu i przestrzeni.
Niniejszym rozpoczynamy od fotografii dokumentalnej Śląska drugiej połowy XX wieku, następnie pokażemy pejzaże Polski z pierwszej połowy ubiegłego stulecia, aby zwieńczyć cykl, wystawą XIX wiecznych portretów artystycznej elity paryskiego życia kulturalnego. Będziemy odkrywać na nowo walory artystycznej wypowiedzi, warsztatowego mistrzostwa, ale przede wszystkim zapisu światła, którego już nie ma.
Uroczystą inaugurację cyklu stanowić będzie wernisaż wystawy dokumentalno-artystycznej fotografii Michała Cały zatytułowanej „Śląsk”, na który Galeria Negatyw zaprasza 5 września o godzinie 19:00 do przestrzeni „Wyższy Poziom” w Galerii Katowickiej przy ul. 3 Maja 30.
W programie wernisażu przemowa kuratora, pokaz multimedialny, oprawa muzyczna DJ 7w5, wino i poczęstunek. Naszym odbiorcom zaprezentujemy serię czarno-białych fotografii mocno inspirowanych krajobrazem Śląska. Na wystawie nie zabraknie wywierających ogromne wrażenie industrialnych pejzaży, widoków robotniczych osiedli, kopalń, hałd, a wśród nich ludzi – mieszkańców Śląska drugiej połowy XX wieku.

Program wernisażu:
- oficjalne otwarcie - przemowa Wojciecha Kukuczki
- przemowa Katarzyny Łaty-Wrony
- projekcja multimedialna
- muzyczna interpretacja wystawy – DJ 7w5
- wino i poczęstunek

„Amerykański sen” Agnieszki Rayss w zamojskiej Galerii Fotografii Ratusz

$
0
0

Galeria Fotografii Ratusz w Zamościu, Rynek Wielki 13 
Organizator: Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne 
Wernisaż w piątek 4 września o godz. 16:00, ekspozycja do 30 września 2015

Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne serdecznie zaprasza na otwarcie wystawy fotografii współzałożycielki kolektywu Sputnik, laureatki i finalistki znaczących konkursów fotograficznych oraz uczestniczki wielu wystaw fotograficznych w kraju i za granicą.

Mój amerykański sen
Kilka lat temu zaczęłam fotografować nowe zjawiska w polskiej pop kulturze – masowe castingi do programów telewizyjnych, występy cheerleaderek na stadionach sportowych, publiczne i masowe poszukiwania top-modelek. Coś się zmieniało. Rzeczywistość, która za moich czasów szkolnych i studenckich prawie nie istniała, rosła, wciągała (także mnie) i stawała się coraz bardziej dostępna.
Aurę tajemnicy i nieokreślonego zachwytu wokół kilku pięknych dziewcząt w szkole („wiesz, że ona jest modelką? ”) zastąpiło obcesowe stwierdzenie „Tak, jestem miss regionu, wybrano mnie modelką roku, występuję w tym programie telewizyjnym – to ja. Podziwiajcie mnie”. Coś się zmieniało na moich oczach. W telewizyjnych show zaczęli brać udział „przeciętni ludzie”, którzy nagle wyskakiwali z grupy przeciętnych na pierwsze strony kolorowych magazynów. Wygląd zaczął się naprawdę liczyć. A jeszcze bardziej wartościowy stał się publiczny występ i obecność w mediach – przedmiot zazdrości i plotek tych, którym się to nie udało. Skromny świat naszych rodziców, pokoleń schowanych za żelazną kurtyną przestał wystarczać, perspektywy telewizji, mody i różnie rozumianej sławy stały się naprawdę kuszące.
Postanowiłam zrobić poważny cykl dokumentalny o tych zjawiskach, o masach dziewcząt odpowiadających na zew telewizji i kolorowych magazynów i dążących do kolorowej doskonałości w Europie Środkowo – Wschodniej, bo po latach siermiężnej rzeczywistości tęsknoty za życiem w blasku piękna i sławy były naprawdę silne – i fotogeniczne. Weszłam w uniwersalny świat dążenia do doskonałości i okazało się, że bardzo mi on odpowiada. Lubię chodzić na wybory miss. Lubię być za kulisami pokazu mody w małym mieście. Atmosfera oczekiwań, rozczarowania i dyskretnej konkurencji jest jedyna w swoim rodzaju. Zanurzając się w niej zapomniałam o zmianach w przestrzeni kulturowej w Europie Środkowo-Wschodniej, odkryłam tam – siebie. Nie byłam i nie będę bohaterką wybiegu, ale mój świat nie różni się wiele od świata moich bohaterów. Oczekuję sukcesu, jestem rozczarowana przy przegranej.
Biorę udział w niezliczonej ilości konkursów – czasem zastanawiam się, po co? Czy nagroda sprawi, że moja praca jest lepsza? Czy nagrodzona dziewczyna rzeczywiście jest najpiękniejsza? Obie przyznajemy, że ułatwi to nam życie, przyniesie lepsze zlecenia, znajomości z ważnymi osobami.
To są różne osoby – ale mechanizm ten sam.
Słyszałam często od moich bohaterów, że chcą się sprawdzić. Zobaczyć, ile są warci, czy ktoś ich zauważy. Najlepiej, żeby tak się stało, bo to prestiż i lepszy start w życiu. Nagroda – korona, dyplom, tytuł - stają się miernikiem naszej wartości. Im więcej, tym lepiej, życiorys pełen tytułów dobrze się prezentuje.
W powietrzu wisi pytanie oskarżenie tak skonstruowanego świata, ale tak naprawdę nie wiem, czy to źle, że takie są prawidła gry. Dla mnie są trochę męczące, ale nie słyszałam, żeby któraś z dziewczyn stojących po lepszej stronie chciała z tego zrezygnować.

Agnieszka Rayss, fotograf, freelancer. Współzałożycielka stowarzyszenia Sputnik Photo, jednego z najbardziej znanych kolektywów fotograficznych w Europie (www.sputnikphotos.com). Studiowała historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Doktorantka na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu.
Głównym polem jej zainteresowań jest fotografia dokumentalna, portret, pejzaż. Dwukrotnie nagradzana w konkursie Pictures of the Year (w 2011 i 2012 roku), dwukrotna finalistka Hasselblad Masters Award, finalistka konkursów Lucie Foundation Award, Sony World Photo Awards, Lens Culture Exposure Award. Zdobyła także wiele krajowych nagród, m.in. w konkursach Grand Press Photo, BZWBK Press Photo, Newsreportaż. Stypendystka Ministra Kultury, Miasta Stołecznego Warszawy, Funduszu Wyszehradzkiego.
Opublikowała album fotograficzny „American Dream”– o transformacji kulturalnej i triumfie pop kultury w Europie Środkowo Wschodniej. Brała udział w wielu wystawach indywidualnych i grupowych, m.in. na Fotofestiwalu w Łodzi, Biennale w Pradzie, Festiwalu w Noorderlicht.
Więcej informacji i fotografii na stronie autorskiej.

Wystawa Ryszarda Piotrowskiego - Dialog nad zdjęciem... - BWA w Kielcach

$
0
0

Biuro Wystaw Artystycznych w Kielcach, Galeria Dolna, ul. Kapitulna 2 
Wernisaż w środę 2 września o godz. 18:00, ekspozycja do 2 października 2015 
Kurator wystawy: Stanisława Zacharko-Łagowska

Dialog nad zdjęciem ...
Domy przystanęły na skraju uliczki. Jeszcze krok i utknęłyby w wilgoci piasku, zgubiły równowagę na nierówności kamieni. A one nie z tych, co będą walczyć z przeciwnościami, odnajdywać równowagę pośród jej braku. Muszą czuć stały grunt pod fundamentami. W domach mieszkają ludzie.
Pan, pani, jeszcze jedna pani i pan. I dzieci – jedno, drugie, trzecie. Staruszki i staruszkowie.
Siedzą przy oknach na wygodnych, starych fotelach, albo stoją oparci głową o okienną framugę gapiąc się w dal. A ona wabi, przyciąga, choć jednocześnie trwoży. Niektórzy udają, że tej dali nie ma.
Są tacy, co naprawdę nie wierzą w jej istnienie. Domy pomagają ludziom tkwić w tym bezruchu.
Z fałszywą troskliwością ochraniają balustradą i płotem, przed oczami stawiają ogródki. W nich można posmakować okruszki wolności. Złapać oddech. Ale to ersatz. I niektórzy się tego domyślają.
I zaczynają tęsknić nie wiadomo za czym i do czego. Domy zwarły szeregi, bo nawołująca dal nie jest jedynym niebezpieczeństwem.
Za plecami jest coś większego, od czego trzeba odwrócić wszystkie okna, aby nikt nie zerknął w tamtą stronę. Zatrzasnąć okiennice, aby nikt nie słyszał szeptanego nawoływania. Wysoko nad dachami zawisł most, niknie we mgle, łagodnie rozpływa się w niej. Jest miękki i delikatny jak ona, a pod tą delikatnością pulsuje jego siła i moc. „Jestem twoim marzeniem, nazwij je, wybierz, spróbuj iść jego śladem, a wtedy zaistnieję, urzeczywistnię się” szepce most. „Może staniemy się wtedy tym, czym pragniesz a może nigdy nie wyjdziemy z mgły, szukania i niepewności. Niczego nie obiecuję, oprócz drogi” świszcze między przęsłami zimnym powietrzem.
Ktoś uchylił jedno okno, ktoś półotworzył drzwi. Czy już ruszył w drogę? I w którą stronę? Wybrał dal? Most i mgłę? A może się jeszcze waha, może zatrzaśnie przed sobą drzwi przestraszony budzącą się odwagą? Kogo zamknąłeś w tym kadrze, Ryszardzie?
Małgorzata Kawka – Piotrowska

Podobno pierwsze było słowo. Tym razem pierwszy był obraz.
Kilka lat temu wczesnym rankiem parkowałem samochód w wąskiej uliczce nad zatoką Firth of Forth w Szkocji niedaleko Edynburga. Odpływ odsłonił olbrzymie połacie morskiego dna lśniące wilgotnym piaskiem, po którym szukając pożywienia biegało wodne ptactwo. W mokrym mule zatoki odbijały się sylwetki domów stojących na nabrzeżu. Nad tym wszystkim królowała mgła. Tańczyła w powietrzu zasnuwając sobą horyzont lub odsłaniając jego tajemnice. Olbrzymi most górujący nad domami pojawiał się i znikał. Zafascynowany dynamiką i szybkością zmieniających się obrazów zrobiłem kilka zdjęć.
Czy wtedy byłem świadomy tej poetyckiej wizji, którą później Małgosia wysnuła z mojego zdjęcia? Oczywiście nie.
Uwrażliwieni na obraz, światło, poruszeni do głębi tym, co pojawia się nagle przed naszymi oczami fotografując działamy pod wpływem intuicji. Zmusza nas ona do szybkiego działania. Nie ma czasu na zwłokę, bo utrata pierwszego wrażenia zabierze obraz bezpowrotnie. Interpretacje tak powstałym zdjęciom nadajemy później, układamy je w puzzle szukając ukrytych powiązań, kreując nowe.
To jest magiczny czas, gdy fotografie nabierają innych znaczeń i innej poetyki, jakże różnej od uczuć towarzyszących pierwotnemu impulsowi zmuszającemu do naciśnięcia migawki. Dzięki temu procesowi każdy uchwycony w kadrze obraz staje się wieloznaczny, niedopowiedziany. Mimo zamknięcia jest otwartą przestrzenią.
Można fotografię oglądać zastanawiając się „co autor miał na myśli” i na tym zaprzestać. Ale można też, tak jak Małgosia, stworzyć inną, swoją tylko historię. Spróbować opisać, zinterpretować, powołać do życia treści, których na powierzchni zdjęcia nie widać. To tak jak w poezji, jak w muzyce, gdy po pierwszym zachłyśnięciu się pięknem słów lub dźwięków docieramy do głębszych pokładów uczuć, przesłań. Poruszeni przesłaniem możemy uruchomić proces poznawania siebie, nazywania własnych myśli, tęsknot, marzeń, radości, smutku. A wtedy twórca i odbiorca stają się równi sobie, bo każdy z nich tworzy na swój sposób prowadząc jedyny w swym rodzaju dialog. Taką tezę postawiłem wiele lat temu w katalogu do jednej z moich wystaw i podtrzymuję ją także dzisiaj.
Małgorzato, siebie zawarłem w tym kadrze. Ty także opowiedziałaś o sobie.
Ryszard Piotrowski

pobierz katalog wystawy
kliknij w obrazek, by zobaczyć lub pobrać katalog towarzyszący wystawie

Ryszard Piotrowski
Rocznik 1951, moja przygoda z fotografią zaczęła się wcześnie. Już w szkole średniej aparat fotograficzny, a raczej patrzenie na rzeczywistość w specyficzny, obrazowo-sytuacyjny sposób, stało się częścią mojej osobowości. Kamera towarzyszyła mi w czasie nauki na Wydziale Biologii UW, przez studia doktoranckie w Instytucie Badań Jądrowych, wreszcie w czasie pracy w Zakładzie Badań Polarnych PAN, której uwieńczeniem było założenie Polskiej Stacji Badawczej na Antarktydzie (wyspa Króla Jerzego na Szetlandach Południowych).
W roku 1979 zostałem przyjęty do Związku Polskich Artystów Fotografików w Okręgu Warszawskim.
Dwa lata później wyjechałem do Stanów Zjednoczonych. W czasie wieloletniego pobytu za oceanem pozostałem warszawiakiem z urodzenia oraz przekonań, z powodzeniem godząc te pryncypia z "american way of life". Udało mi się również łączyć obowiązki rodzinne i zawodowe z moimi pasjami - fotografią, eksploracją świata i uprawianiem wędkarstwa muchowego. Odkryłem urodę zachodniej części Stanów i zjeździłem zachodnie wybrzeże od Meksyku po Kanadę, poznając dzikie, niezaludnione, często porzucone przez Indian, jak i białych kolonizatorów, miejsca.
Do Polski wróciłem w 2008 roku. Mieszkam i pracuję w Warszawie. Brałem udział w wielu wystawach zbiorowych, mam na koncie sześć wystaw indywidualnych, moje zdjęcia znajdują się w kolekcjach prywatnych, głównie za oceanem. Wciąż jestem przekonany, że życie się dopiero zaczyna a ciekawość jego dalszej części trzyma mnie w gotowości do dalszych poczynań.

Zapraszamy na wystawę absolwentów Studium Fotografii ZPAF - DYPLOMY 2015

$
0
0

Stara Galeria ZPAF, Plac Zamkowy 8, Warszawa 
Wernisaż w poniedziałek 7 września o godz. 18:00, ekspozycja do 25 września 2015 
Otwarte obrony dyplomów w piątek 25 września o godz. 18:00
Autorzy:
Elżbieta Chabierska, Monika Krzyszkowska, Agnieszka Kunicka,
Aleksander Kuźmiańczyk, Magdalena Machnicka, Marcin Majewski

Stara Galeria ZPAF zaprasza na wystawę absolwentów Studium Fotografii Związku Polskich Artystów Fotografików.


„Dyplomy 2015” to prezentacja sześciu autorskich zestawów zrealizowanych pod okiem doświadczonych promotorów, którzy technicznie i merytorycznie wspomagali dyplomantów w realizacji projektów.
Rokrocznie zwieńczeniem edukacji adeptów sztuki fotograficznej jest ekspozycja ukazująca świadome posługiwanie się obrazem – opowiadanie za pomocą kadrów.
Przez trzy lata autorzy wystawy obcowali z wybitnymi postaciami polskiej fotografii. Liczne wykłady i ćwiczenia miały na celu wykształcić w każdym słuchaczu umiejętności, które są przydatne zarówno w świecie fotografii artystycznej, jak i użytkowej.
W tym roku widzowie będą mieli okazję zapoznać się z wyjątkowo zróżnicowanym materiałem,
co z pewnością wpłynie na pozytywny odbiór wystawy. Ostatni dzień ekspozycji to również data otwartych obron dyplomów. Autorzy przedstawią idee przyświecające ich dziełom oraz etapy powstawania projektów, a następnie odpowiedzą na pytania Komisji Dyplomowej i publiczności.

Autorzy wystawy:
Elżbieta Chabierska– promotor: Anna Wolska
Monika Krzyszkowska– promotor: Wojciech Grzędziński
Agnieszka Kunicka– promotor: Andrzej Świetlik
Aleksander Kuźmiańczyk– promotor: Katarzyna Majak
Magdalena Machnicka– promotor: Paweł Żak
Marcin Majewski– promotor: Anna Wolska

Dołącz do wydarzenia na Facebooku


Polska fotografia uliczna 2014/2015. Wystawa w Leica Gallery Warszawa

$
0
0

Pokonkursowa wystawa laureatów 5. Leica Street Photo 
Leica Gallery, ul. Mysia 3, II piętro, Warszawa 
Wernisaż w piątek 4 września o godz. 19:30, ekspozycja do 18 października

To już piąta edycja konkursu fotografii ulicznej organizowanego przez przez Leica Camera Poland. Tradycyjnie zwycięskie prace zostaną pokazane w Leica Gallery Warszawa.

Co roku zaskakuje coraz większe powodzenie konkursu i rosnące zainteresowanie Street Photo. Fotografowano ulotne momenty, ludzi i ich ciekawe twarze, zabawne powtórzenia, rytm, formy i światło. Czasem detale skadrowane tak, że mówią więcej niż ktokolwiek by się spodziewał. Do znudzenia można powtarzać wciąż prawdziwe słowa Elliota Erwitta: „dobre zdjęcie w jednym kadrze opowiada historię“. Fotografii wyczerpujących tę definicję też było kilka.
Jury obradowało w składzie:
• Monika Szewczyk-Wittek (Napo Images)
• Wiktoria Wojciechowska (artystka wizualna, fotografka, Leica Oscar Barnack Award 2015 - Newcomer)
• Wojciech Grzędziński (fotograf)
• Bart Pogoda (fotograf)
• Mateusz Grybczyński (Polish Street Photography, fotograf)
• Rafał Łochowski (Leica Gallery Warszawa)
Jurorzy zwrócili uwagę na wysoki poziom tegorocznych zgłoszeń. Cieszy fakt, że pojawiły się zarówno uznane nazwiska jak i debiutanci. Wybór finałowej 20. nie był łatwy. Co do niektórych zdjęć jurorzy od razu byli jednomyślni, jednak ostateczny wybór zmieniał się kilkukrotnie w wyniku żywiołowej dyskusji.
Mateusz Grybczyński tak wspomina obrady: Poziom tegorocznej edycji znacznie przewyższył moje oczekiwania. Mieliśmy do dyspozycji wiele, bardzo dobrych fotografii i według mnie, bez trudu moglibyśmy wybrać dwukrotnie więcej zdjęć. Większość została przegłosowana jednogłośnie lecz najciekawsze było to, że do samego końca jury pozostało podzielone co do kilku wyborów. Niespodzianką było ujawnienie nazwisk fotografów (oglądaliśmy zdjęcia anonimowe). Okazało się, że niektóre zdjęcia są kompletnie nietypowe dla ich autorów. Bardzo przypadło mi do gustu zdjęcie Iewy Aust. Dość niejednoznaczne i wręcz mroczne w formie, choć przedstawiające codzienną scenę w autobusie. Ciekaw też jestem działania zdjęcia Martyny Haller w dyskusji na temat roli portretu w fotografii ulicznej.
Oto lista zwycięzców: Wojciech Abramczyk, Ieva Aust, Maciek Dakowicz, Tytus Grodzicki, Martyna Heller, Maciek Jaźwiecki, Kuba Kaminski, Filip Klimaszewski, Ania Kłosek, Magda Kryjak, Tymon Markowski (2 zdjęcia), Jacek Obloj, Michał Pachniewski, Michał Patycki, Igor Pisuk, Artur Pławski, Stepan Rudik, Jacek Szust, Krzysztof Wójcik,

Organizatorzy dziękują wszystkim za udział w konkursie. Gratulują zwycięzcom i zapraszają na wernisaż wystawy pokonkursowej - my także!
Więcej informacji i galeria zwycięskich na stronie Leica Camera Poland.
Dołącz do wydarzenia na Facebooku
Tego samego dnia otwarcie wystawy Jacka Foty, Some Things Are Quiter Than Others
o którym informowaliśmy tutaj.

Jan Styczyński - PKiN lata 60. i 70. „A w tle Pałac” w Galerii Obserwacja

$
0
0

Galeria Obserwacja, ul. Tarczyńska 3, Warszawa 
Wernisaż w środę 23 września o godz. 19:05, ekspozycja do 20 listopada 2015 
Kurator: Waldemar Zdrojewski. ZPAF jest partnerem medialnym wystawy
Współpraca: dr Krzysztof Jaszczyński – Fundacja „Warszawa1939.pl”

Galeria Obserwacja zaprasza na wernisaż oraz wystawę wybitnego polskiego artysty – Fotografa Jana Styczyńskiego.

Okazuje się, że jubileusz PKiN może być znakomitym pretekstem do ukazania miasta Warszawy na fotografiach Jana Styczyńskiego. W galerii Obserwacja na wystawie pt. „A w tle Pałac” można zobaczyć PKiN jako część tła warszawskich ulic, placów, Wisły czy też stołecznego życia ulicznego.
Fotograf realizując swoje projekty związane głównie z albumami fotograficznymi, w tym„Wędrówkami po Warszawie”, dokumentował miasto w sposób perfekcyjny, starannie dobierając kompozycję, światło i motywy. Fotografował legendarnym Rolleiflexem 6x6 gwarantując unikalność kadrów. Prezentowana wystawa to klasyka fotografii. Odbitki wykonane w tradycyjnej ciemni fotograficznej szlachetną metodą srebrową nie pozostawiąją wątpliwości, że jesteśmy na styku historii i sztuki i dokumentu.
Co dziś jest już rzadkością...
Wystawa „A w tle Pałac” Jana Styczyńskiego to znakomita okazja do wyprawy w przeszłość, wędrówka po latach 60 poprzedniego wieku, spacer po dawnych ulicach Warszawy.
Do współpracy w części merytorycznej oraz interpretacji prezentowanych fotografii został zaproszony dr Krzysztof Jaszczyński – Varsavianista, który w znakomity sposób dokonuje analizy przedstawionego dokumentu.
Kurator wystawy Waldemar Zdrojewski

Słowami Karoliny Beylin:
Pałac Kultury i Nauki jest najwyższym gmachem w Warszawie. Wznosi się na 40 pięter, z najwyższej jego galeryjki roztacza się widok na całą stolicę, a nawet na najbliższe okolice; złocista iglica na szczycie w dzień słoneczny rzuca daleko swe blaski. W Pałacu Kultury i Nauki są aż cztery teatry (w tym jeden lalkowy), trzy kina, olbrzymia sala na 3500 miejsc, nazwana Kongresową, która również wykorzystywana jest jako kino. W Pałacu mieści się Polska Akademia Nauk z wieloma salami wykładowymi, Muzeum Techniki, otwarte są zawsze jakieś ciekawe wystawy. Naprzeciw Pałacu, na tzw. Ścianie Wschodniej, wznoszą się dziś nowoczesne wieżowce, w których wiele ludzi znalazło wygodne mieszkania.
(cytat Karoliny Beylin z albumu „Wędrówki po Warszawie”)

Zdjęcia Jana Styczyńskiego z Pałacem Kultury w tle to niezwykły dokument pokazujący Warszawę drugiej połowy lat 60. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że autor starał się zrobić reportaż pokazujący, że Pałac jest dominującym elementem miasta i widać go z każdego miejsca. Ale tak naprawdę jego zdjęcia to obraz stolicy ostatnich lat okresu gomułkowskiego, gdy po październikowych zmianach Warszawa wyzwoliła się z socrealistycznej doktryny i w panoramie miasta pojawiły się nowe, nowoczesne budowle, jak choćby wieżowce „ściany wschodniej”. Na zdjęciach widzimy również i socrealistyczną architekturę, np. MDM, ale z widocznymi ubarwiającymi ją neonami, które rozświetlały dość szare warszawskie ulice.
Zdjęcia Styczyńskiego pokazują również i samą warszawską ulicę: przechodniów, tramwaje, autobusy i nieliczne samochody. Jakże różny od dzisiejszego obraz miasta. Uważny obserwator zauważy także i znikające już wówczas dorożki czy wozy konne z węglem. Takich smaczków na zdjęciach Styczyńskiego jest wiele. Dla mnie osobiście to również powrót do młodości, gdy jako nastolatek przemierzałem ulice stolicy bacznie obserwując jak zmienia się moje miasto.
Dr Krzysztof Jaszczyński– Fundacja „Warszawa1939.pl”

Jan Styczyński (ur. 1917, zm. 1981) to fotograf dokumentalista, autor wystaw fotograficznych m. in. w MSN oraz wielu albumów, członek Związku Polskich Artystów Fotografików. Bogata kolekcja fotografii Jana Styczyńskiego znajduje się w zbiorach galerii Obserwacja, której ważną częścią pracy jest również działalność archiwizacyjna.

Już wkrótce rozpocznie się 6. FotoArtFestival - nie tylko w Bielsku Białej

$
0
0

Biennale fotografii światowej pod patronatem artystycznym ZPAF 
Organizator: Fundacja Centrum Fotografii 
Bielsko-Biała, 16 - 30 października 2015 
Warszawa, 28 września - 12 października, Kraków, 6 października 2015

Szósta edycja FotoArtFestivalu rozwinęła swe skrzydła i poszerzyła swe granice, wychodząc poza Bielsko-Białą. W tym roku bowiem festiwalowe imprezy odbędą się również w Warszawie i Krakowie.
W stolicy, w Starej Galerii przy Placu Zamkowym, zagości jedna z festiwalowych wystaw, autorstwa znakomitego dokumentalisty (fotografa i filmowca) z Austrii - Andreasa Horvatha, który wiele miesięcy spędził fotografując w czerni i bieli miasta, ludzi i krajobrazy Syberii.
Z kolei Kraków będzie gościł żonę artysty - Monikę Muskałę, Polkę z pochodzenia, współautorkę jego filmów dokumentalnych. Spotkaniu w Małopolskim Ogrodzie Sztuki, towarzyszyć będzie projekcja filmu.
W piątek 16 października o godz. 17:00 przewidziana jest konferencja prasowa, a o 19.00 uroczysta Gala otwarcia Festiwalu w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej.
Na 17 i 18 października zaplanowano maraton autorski - spotkania z wszystkimi autorami wystaw głównych. Poza wieloma wystawami głownymi także wystawa towarzysząca Foto Open, Warsztaty, Przegląd portfolio. Szczegółowy program na stronie FotoArtFestivalu

6.faf2015

Festiwal o ludziach i dla ludzi!
Dołącz do nas! 
Festiwalowi nie przyświeca temat wiodący. 
Interesuje nas fotografia w wielu swych aspektach: 
fotoreportaż, pejzaż, dokument, portret, eksperyment. 
Pokazujemy różnorodność świata fotografii - tematyczną i estetyczną. 
Wybrani artyści to obywatele świata, komentujący los człowieka. 
Wielokulturowość, ale podobne emocje. 
Wszyscy zaproszeni artyści, to wybitni twórcy, o światowej renomie. 
Wystawy pokazywane w Polsce po raz pierwszy! 
Większość autorów przyjeżdża do Polski osobiście 
(spotkać się z nimi można na Maratonie Autorskim, 
podczas którego odbędą się dodatkowe prezentacje, 
wykłady, odczyty, komentarze i dyskusje). 
Wystawy pochodzą z prywatnych lub muzealnych kolekcji 
i są autorskimi odbitkami.

 

Fundacja Archeologia Fotografii zaprasza na spotkanie wokół książki EMULSJA

$
0
0

EMULSJA – spotkanie wokół książki wydanej przez Fundację Archeologia Fotografii 
Stacja Muranów, ul. Andersa 13, Warszawa 
Spotkanie w środę 9 września 2015 o godz. 19:00 poprowadzi Anna Theiss 
Uczestniczą: Dorota Buczkowska, Mikołaj Grospierre i Monika Supruniuk

Ponad 80 ilustracji - archiwalnych fotografii i wybranych współczesnych prac prezentowanych w książce opowiada historię zniszczeń, działań artystów i materialności fotografii.
Subiektywny wybór pozwala zobaczyć w jaki sposób fotografie określane jako „obiekty do konserwacji” przybierają abstrakcyjne formy i pod względem wizualnym wydają się czymś więcej niż tylko świadectwem czasu. Fotografia może zmieniać się pod wpływem czynników chemicznych, fizycznych i naturalnych, jej pociągająca wizualność oraz tajemnice procesów zachodzących w materii, będą przedmiotem dyskusji między artystami: Dorotą Buczkowską i Mikołajem Grospierrem oraz konserwatorką fotografii i papieru Moniką Supruniuk. Spotkanie poprowadzi Anna Theiss.
Podczas spotkania publikacja będzie dostępna w promocyjnej cenie.
Więcej na stronie Fundacji
Pełny tekst Marty Przybyło-Ibadullajev „Srebro w żelatynie”  jest dostępny tutaj.

Wydawca: Fundacja Archeologia Fotografii, 2015
Wersja językowa: polsko – angielska
Tytuł: EMULSJA
Autorzy: Marta Przybyło-Ibadullajev (koncepcja, tekst), Sławomir Sikora, Monika Supruniuk (podpisy). Opracowanie graficzne: Marta Przybyło-Ibadullajev
Tłumaczenie: Anna Micińska i Krzysztof Rowiński
Korekta: Julia Odnous, Matthew Davies
ISBN: 978-83-64443-06-0
Dystrybucja: www.faf.org.pl, books@faf.org.pl Cena: 45 zł.
Książkę dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

ZAiKS zaprasza na kolejne spotkanie z cyklu „Poniedziałki pod Królami”

$
0
0

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, „Dom pod Królami”, ul. Hipoteczna 2, Warszawa 
poniedziałek 7 września 2015 o godz. 17:00 
Spotkanie na temat: „O strategii zarządzania czasem”. Wstęp wolny.

Stowarzyszenie Autorów ZAiKS zaprasza na pierwsze po wakacjach spotkanie z cyklu
„Poniedziałki pod Królami”, które poświęcone będzie strategii zarządzania czasem.
Czy dobre zarządzanie sobą w czasie pomoże w osiągnięciu sukcesu?
Czy czas można zaoszczędzić?
Jak ustalić priorytety i nimi zarządzać?
Które sposoby zarządzania czasem naprawdę działają?
Czy lista „rzeczy do zrobienia” kiedyś się kończy?
Wykład Aleksandry Stępień: „60 minut o strategii zarządzania czasem”.

Jana Bortkiewicza „NISARAT” w drezdeńskiej Galerii Mitte

$
0
0

Jan Bortkiewicz „NISARAT” - Fotografie, Fotografik, Konzepte 
Galerie Mitte, Kunstraum Dresden, Schutzenplatz 1, Drezno 
Wernisaż w sobotę 5 września o godz. 18:00, ekspozycja do 17 października 2015 
w ramach wydarzeń organizowanych wspólnie z wrocławskim OKiS

Zbiory, wzory, znaki…
Te określenia pojawiają się jako pierwsze w kontakcie z pracami Jana Bortkiewicza. I, jako bardzo ogólne, tworzą pojęciową ramę dla obserwowanego zjawiska. Reprezentacje fragmentów rzeczywistości wybranych przez tego twórcę nie podlegają uporządkowaniu według jakiegoś jednego, wyraźnego klucza. Mogą być zaczerpnięte z natury, przynależeć do szeroko rozumianego świata kultury, do codziennej praktyki ludzkiej, która de facto stanowi część naszej cywilizacji.
Nierzadko Bortkiewicz rejestruje swoje tematy w obszarze, w którym – mogłoby się zdawać – manifestuje się wręcz „brak kultury” – prymitywizm środków wyrazu i naiwność treści, anarchiczna potrzeba zaprzeczenia wszelkim porządkom „uświęconym”, gwoli dojścia do głosu energii rozsadzającej daną osobowość.
W tych przypadkach może najsilniej widać, że i tak wszystko kończy się na zbiorach, wzorach, znakach… Jaki jest ich sens? Cel i przekaz? Dlaczego jesteśmy tak wrażliwi na zespoły przedmiotów, pomnożonych i stwarzających względem siebie relacje, które nas, w zależności od stanu ducha, niepokoją, uspokajają, fascynują lub nudzą, często uwodzą rytmem zawłaszczającym nasze poczucie autonomii, budzącym przeczucie nieskończoności. A może odwrotnie – skończonego ideału, absolutu?
[...] Jan Bortkiewicz jest fotografem, a tenże nie rejestruje abstrakcji, tylko konkret. Jego sprawą jest to, z jakich powodów zapisuje w obrazie taki a nie innym wymiar rzeczywistości, i dlaczego, kto, lub co, uwrażliwiło jego uwagę właśnie na przywoływane tu zbiory, wzory i znaki.
Po części wiemy (mam tu na myśli tych, którzy z twórczością Bortkiewicza już się stykali), że u źródeł jego fascynacji „pismem”, które nie jest pismem, komunikatem, który sformułowany jest w języku o regułach nieustalonych, była twórczość wybitnego malarza Jana Tarasina. Tenże malarz za punkt zwrotny swojej świadomości artystycznej uważał wrażenie, jakie wywarł na nim w młodości widok rozgwieżdżonego nieba. „Zapis” otwarty ze wszech miar, niebezpieczny w tej swojej otwartości, ale pulsujący prawdą o naszym istnieniu w bezmiarze czasu i okoliczności. Ów bezmiar człowiek zawsze starał się opanować, co w pewnych momentach zamykało go jednak w klatce własnoręcznie zbudowanych zabezpieczeń i amputowało jego wrażliwość na wszystko, co znajdowało się poza tym, iluzorycznym przecież, schronieniem. W prowadzonym przez lata dzienniku-notatniku, gdzie dokumentował zaobserwowane w rzeczywistości interesujące go zjawiska (podobne w pewnym sensie do tych, jakie fascynują Jana Bortkiewicza), Tarasin napisze, że jest to rejestr fascynującego mechanizmu, przy pomocy którego natura projektuje i komplikuje swoje twory, powiela je, koncentruje i rozprasza, kreuje i niszczy.
Można przyjąć, że „naturą” w fotografiach Jana Bortkiewicza nie jest wyłącznie przyroda, jest nią to wszystko, co go otacza, w tym również obszar, gdzie krzyżują się efekty działań ludzkich z działaniami przyrody, gdzie jedno ciągle ingeruje w drugie, mnożąc byty – bez potrzeby? Przypadkowe, ale czasem uderzająco trafnie odpowiadające na „pytania” człowieka z aparatem, którego oko wybiera, jakby pod przymusem podświadomych preferencji – zbiory, wzory i znaki…
Mirosław Ratajczak

Jan Bortkiewicz (ur. 14 czerwca 1945 w Wilnie) – polski fotograf i fotografik. Uczeń szkół muzycznych Torunia i Wrocławia. Technik mechanik. Absolwent Wyższego Studium Fotografii. W latach 1965-1968 marynarz na okrętach podwodnych. Jako hydroakustyk pływał na ORP Kurp i ORP Sęp.
Fotografią zajął się w połowie lat 60. W latach 1969-1973 praca w Międzywydziałowym Zakładzie Fotografii PWSSP we Wrocławiu kierowanym przez Michała Diamenta. Od 1979 roku członek Związku Polskich Artystów Fotografików (nr leg. 538), w latach 1997-2000 wiceprezes Okręgu Dolnośląskiego ZPAF. Fotoreporter miesięczników „Polska” (1974-1981) i „Odra” (1974-1996), wykładowca fotografii w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych we Wrocławiu (1982-1983), pracował w Studio 4 Iserlohn, RFN (1984), Janus Screen Studio, Nowy Jork (1985). Kierownik artystyczny Galerii N we Wrocławiu (1994), wykładowca fotografii artystycznej w Prywatnym Pomaturalnym Studium PHO-BOS we Wrocławiu (1995-2001).
Od 1996 r. kierownik artystyczny Galerii Ośrodka Kultury i Sztuki - Dolnośląskiego Centrum Fotografii „Domek Romański” we Wrocławiu.
Jest autorem kilkudziesięciu plakatów, okładek płyt, katalogów reklamowych, współrealizatorem scenografii filmowych i telewizyjnych, redaktorem książek oraz organizatorem sympozjów. Autor wielu wystaw indywidualnych, oraz uczestnik ekspozycji zbiorowych w kraju i za granicą. Kurator ponad 100 wystaw. Pracował m. in. dla takich firm, jak BMW, PKO, Bank Zachodni, Lukas Bank, KGHM, Ceramika Bolesławiecka, Rainbow, Novita, Kowary, Urząd Miasta Wrocławia, PSJ. Prace w zbiorach Berlinische Galerie Martin Gropius-Bau, University of Connecticut, Centrum Georges’a Pompidou, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Kapsztadzie, Muzeum Narodowego we Wrocławiu i Gdańsku, Muzeum Historycznego we Wrocławiu, Muzeum Plakatu w Wilanowie, Muzeum ASP we Wrocławiu, Biblioteki Narodowej w Kórniku, Muzeum Narodowego w Kownie, Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, Museum on the Seam w Jerozolimie, Muzeum Henryka Tomaszewskiego we Wrocławiu, Archiwum Karla Dedeciusa w Słubicach, Biblioteki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Galerii Plakatu Krzysztofa Dydy w Krakowie, BWA Olsztyn.
Największy wpływ na twórczość Jana Bortkiewcza wywarli Jan Tarasin i Zbigniew Staniewski.

Trwa nabór do Studium Fotografii ZPAF na rok 2015 / 2016

$
0
0

Zapraszamy na spotkanie informacyjne we wtorek 15 września o godzinie 18:00
na którym będzie można uzyskać szczegółowe informacje na temat edukacji 
w prowadzonym przez Okręg Warszawski Studium Fotografii ZPAF.
Siedziba ZPAF, Plac Zamkowy 8, Warszawa

Studium Fotografii ZPAF jest wyjątkową szkołą – najstarszą i atrakcyjną programowo – stworzoną w strukturach prestiżowego Związku Polskich Artystów Fotografików.

Pełny cykl nauki obejmuje trzy lata: podstawowy, warsztatowy i dyplomowy.
Uczymy od podstaw – począwszy od fotografii klasycznej, przez cyfrową, po szereg warsztatów i wykładów mających nauczyć myślenia i wyrażania siebie poprzez fotografię. Nasza szkoła to jedno z niewielu miejsc, gdzie nauka zaczyna się od tradycyjnej fotografii czarno-białej. Takie podejście pozwala w miarę rozwoju wiedzy i praktycznego doświadczenia płynnie wejść także w obszary fotografii cyfrowej.
Dzięki temu nasi słuchacze swobodnie poruszają się w obu technikach, z pełnym zrozumieniem ich podobieństw i różnic. Efektem jest nieskrępowana kreatywność zarówno w ramach twórczości artystycznej, jak i działalności zawodowej.

O udział w zajęciach roku podstawowego mogą ubiegać się wszyscy zainteresowani niezależnie od swoich umiejętności i wiedzy z zakresu fotografii czy sztuki.
Na rok warsztatowy– absolwenci roku podstawowego oraz inne osoby, zaawansowane w edukacji fotograficznej – po uzyskaniu pozytywnego wyniku rozmowy kwalifikacyjnej.
Rok dyplomowy otwarty jest tylko dla absolwentów roku warsztatowego.
Wykładowcami Studium Fotografii ZPAF są sprawdzeni specjaliści z różnych dziedzin: wybitni artyści, wieloletni praktycy zawodu, kuratorzy i teoretycy fotografii.
Podsumowaniem każdego roku pracy jest Doroczna Wystawa Studium Fotografii ZPAF, prezentowana w Starej Galerii ZPAF - w tym roku ekspozycja 14 już wystawy trwała do 7 sierpnia.

Zajęcia Studium Fotografii ZPAF prowadzone są w trybie wieczorowym i zaocznym weekendowym.
Więcej szczegółowych informacji o organizacji, programie i wykładowcach na stronach Studium Fotografii ZPAF
Zapraszamy także na nasz profil na Facebooku


Wystawa Jolanty Rycerskiej „Polisemia znaczeń” w Galerii Obok ZPAF

$
0
0

Galeria Obok ZPAF, Plac Zamkowy 8, Warszawa 
Wernisaż w piątek 11 września o godz. 19:00, ekspozycja do 7 października 2015 
Kurator wystawy: Anna Wolska

Fotografia to przestrzeń poza czasem. Ale swoista aczasowość zdjęcia ma tendencję, by z relacji „wewnątrz-fotograficznej” przekształcać się w relację „zewnątrz-fotograficzną”, i udzielać się patrzącemu.
Sławomir Sikora

Polisemia znaczeń

Fotografie powstały na Ukrainie, podczas wyjazdów do obwodów: wołyńskiego, tarnopolskiego i iwanofrankowskiego. Prezentowane prace są wyrazem poszukiwania znaczących - w świetle osobistych poglądów i przekonań - obrazów dzisiejszej Ukrainy. Są pamiątkami podróży odbytych jako wędrówka z aparatem fotograficznym, służącym do poszukiwania określonych obrazów, pełniących funkcję swoistych prawd pamięci, znaczeń scalających w materii zdjęcia to co było, z tym co jest. Zdjęcia, które powstały są wynikiem subiektywnego wyboru takich kadrów, które z osobistej, autorskiej pozycji wydają się być punktem wyjścia dla podjęcia trudu zrozumienia tego sąsiedzkiego kraju – wciąż niepoznanego, paradoksalnie odległego, naznaczonego bólem historii i teraźniejszości.

Z natury rzeczy wszystkie fotografie są niejednoznaczne. Zdjęcie, jako zmysłowo postrzegalny znak, zawsze odnosi się do czegoś innego niż ono samo. Dzieje się tak, dzięki posiadaniu przez nie znaczenia. To dzięki niemu odbywa się transmisja informacji, rozumienie, oddziaływanie, wywieranie wpływu, czy tak istotny składnik procesu społecznego jak wymiana komunikatów pomiędzy jednostkami.

Tytułowa polisemia to różnorodne, wieloznaczne i zindywidualizowane rozumienie symboli przez grupy społeczne. Wydaje się, że problem ten w szczególny sposób dotyka znaków czy też miejsc znaczących na Ukrainie. Zjawisko to zachodzi, kiedy określone znaki nie posiadają znaczeń odczytywanych w sposób jednolity i uniwersalny. Przedstawione na fotografiach niszczejące, często sprofanowane cmentarze polskie, kościół koło Krzemieńca na Wołyniu, w którym w 1944 r. banderowcy z UPA spalili polskich mieszkańców wioski, wszechobecne pomniki Armii Czerwonej, która po latach przestaje być rozumiana jednoznacznie jako mityczna armia wyzwolicielska, wzrastający patriotyzm, ale także odżywające skrajne nacjonalizmy, coraz liczniej odwiedzane miejsca modlitw i obrzędów religijnych, stopniowe odsuwanie się od Patriarchatu Moskiewskiego, wreszcie obrazy zdarzeń bieżących, trwającej wojny i toczącego się zwykłego życia ukraińskich miast i wiosek – w indywidualnym odczytaniu będą miały różne znaczenia.

Odmienna percepcja faktów historycznych przez Polaków i Ukraińców, a także przez samych Ukraińców podzielonych na tęskniących za wschodem lub zachodem, wynikający z tego skorygowany sposób przedstawiania i interpretowania historii, dramatyczny przebieg aktualnych wydarzeń wojennych – to wszystko sprawia, że przedstawione na fotografiach miejsca mają tak odległe, czasem pozostające względem siebie w sprzeczności, znaczenia. Różnice w odczytaniach w równym stopniu dotyczą jednostek, jak grup społecznych czy poszczególnych narodowości. Pokazują, że dzieli nas więcej niż powinno. Że historia wciąż kryje mogące się aktualizować niebezpieczeństwa.

Wystawa nie posiada jednej narracji. Jest sekwencją luźnych cykli fotografii zgromadzonych wokół pewnych toposów – mniej lub bardziej drażliwych miejsc pamięci. Zestawienie zdjęć nie daje żadnych odpowiedzi. Jedynie przywołuje pewne kwestie, „zagęszcza” ich znaczenie, pozostawiając je odczytaniu przez widza. Fotografia ta, realizując zarazem paradygmat realistyczny i poetycki, komunikuje nie tylko na poziomie cytatu, czy opisu wizualnego, ale także poprzez użycie metafory – łączy widzialne z niewidzialnym. Odsłaniając głębsze znaczenia miejsc i przedmiotów obnaża nasze obawy, stereotypy, czy nie do końca uświadomione uprzedzenia. Dzięki temu w obrazach to, co faktyczne splata się z tym, co alegoryczne, a sama fotografia nieuchronnie balansuje pomiędzy odkrywaniem i naśladowczym opisem rzeczy, a wnikliwym wejrzeniem pod ich powierzchnię.
Jolanta Rycerska

Jolanta Rycerska– urodzona w Lublinie, z wykształcenia filozof (Filozofia teoretyczna na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim) i fotograf (Studium Fotografii ZPAF, Europejska Akademia Fotografii, otwarty przewód doktorski na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie).
Od kilkunastu lat aktywnie fotografuje – jest autorką kilkudziesięciu wystaw indywidualnych i zbiorowych oraz kuratorką kilkudziesięciu wystaw i projektów. Od 2009 roku pełni funkcję prezesa Okręgu Warszawskiego ZPAF, od 2011 roku – także Zarządu Głównego ZPAF. W latach 2009-2013 pełniła funkcję członkini Komisji Stypendialnej MKIDN.
W 2013 roku otrzymała Nagrodę Specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za osiągnięcia twórcze i zasługi w popularyzacji fotografii. Od kilku lat wykładowca Studium Fotografii ZPAF.
Jurorka licznych konkursów fotograficznych. Dyrektor trzech edycji festiwalu Warsaw Photo Days oraz Warszawskiego Festiwalu Fotografii Artystycznej 2015. Mieszka i pracuje w Warszawie.

„Cały świat to scena…” Daniela Eysymonta w Galerii DeKa w Rybniku

$
0
0

Galeria Fotografii Deka, Dom Kultury w Rybniku-Chwałowicach, ul. 1 Maja 91 B 
Wystawa eksponowana od 4 września do 11 października 2015 
Finisaż i spotkanie z autorem w piątek 9 października o godz. 18:00 podczas Wieczoru Sztuk 
Kurator Galerii: Krzysztof Łapka

Daniel Eysymont - wystawa fotografii pt. Cały świat to scena…
- tytuł wystawy fotografii, to cytat z komedii Jak wam się podoba? Williama Shakespeara,
ale również określa on trafnie podejście samego artysty do sztuki fotografowania.

Daniel Eysymont - ur. w 1965 r. pochodzi z Białegostoku, gdzie już jako dziecko stawiał pierwsze kroki w dziedzinie fotografii, wtedy jeszcze „analogowej”. Tajniki tej sztuki poznawał pod czujnym okiem swojego taty oraz jego dwóch wspaniałych przyjaciół z Białostockiego Towarzystwa Fotograficznego, panów Zdzisława Rynkiewicza i Henryka Rogozińskiego. To im zawdzięcza wrażliwość na piękno i umiejętność dostrzeżenia go tam, gdzie nikt się tego nie spodziewa. Los sprawił, że przeprowadził się do Ostrołęki, w której mieszka i pracuje od ponad 25 lat.
Przez kilka lat współpracował z Tygodnikiem Ostrołęckim jako wolny strzelec. Po dłuższej przerwie w fotografowaniu, na nowo odkrył świat fotografii, tym razem już w wydaniu cyfrowym.
Od 2012 r. jest członkiem Ostrołęckiego Towarzystwa Fotograficznego. Jego prace gościły na wystawach zbiorowych w kraju i za granicą. Fotografowane pejzaże zostały kilkukrotnie docenione przez jury w konkursach zarówno ogólnopolskich jak i lokalnych, uzyskał m. in. III miejsce oraz wyróżnienie w III Ogólnopolskim Konkursie im. H. Rogozińskiego "Taki Pejzaż", I miejsce w ogólnopolskim konkursie portalu Fotografuj.pl pt. "Pod osłoną nocy" oraz II miejsce i wyróżnienie w lokalnym konkursie "InQbator - fotograficznie"  i II miejsce w konkursie “Narew”. Również w albumie wydanym przez Ostrołęckie Towarzystwo Fotograficzne pt. "Ostrołęka - portret miasta" znalazły się jego zdjęcia. Trzy lata temu wraz z kolegą ze stowarzyszenia założył w Ostrołęce Akademię Fotografii OTF, która spotkała się z bardzo dużym zainteresowaniem.
Poza pejzażem fotografuje ludzi, a pewnym sposobem na to jest fotografia sceniczna. Jak sam mówi: - „Fascynuje mnie umiejętność aktorów ukazywania emocji nie tylko poprzez mimikę, ale także pełen magii ruch, stąd wiele zdjęć przedstawiających plamy powstałe dzięki ich ekspresji. O ile zdjęcie jest nieruchomym obrazem, to jednak taki sposób fotografowania ożywia go i powoduje, że nieruchoma płaszczyzna nabiera rozpędu, pozwala poczuć swoją dynamikę. Często podziwiam też prostotę scenografii, która pomimo skromnych środków wyrazu potrafi wiele opowiedzieć. Wystarczy kilka listew, jakiś materiał, czy foliowy worek, odpowiednie światło i już jest gotowa opowieść. To bardzo intrygujące”. Czasem sam komponuje swoje zdjęcia używając właśnie takich prostych materiałów.

Mykoła Dżyczka - „Immunitet dla twórczości” w Galerii ZPAF „Za Szafą”

$
0
0

Galeria Za Szafą - Dolnośląski Okręg ZPAF, ul. św. Marcina 4, Wrocław 
Wernisaż w piątek 18 września o godz. 18:00, ekspozycja do 18 października 2015

Immunitet dla twórczości

Mykoła Dżyczka (Mykola Dzhychka) urodził się w 1977 roku w Iwano-Frankiwsku.
W roku 1999 ukończył studia w Instytucie Sztuk Pięknych Uniwersytetu Przykarpackiego imienia W. Stefanyka.
Członek Narodowego Związku Artystów Fotografików Ukrainy od 2002 r.
Zajmuje się malarstwem, fotografią, jest dobrze znany w mieście jako niestrudzony aktywista artystyczny, art manager, dyrektor stowarzyszenia "Forums", sekretarz oddziału związku fotografików, inicjator szkoły sztuki, animator kultury.
W malarstwie dużą uwagę zwraca na dorobek "starych nowych mistrzów", interesuje się ideologią Donalda Kuspita o nich oraz na poszukiwania własnego języka samowyrażania. Swoją twórczością Mykoła Dżyczka poprzez wypowiedzi estetyczne bada miejsce indywiduum we współczesnym społeczeństwie, osoby, która traci w tłumie swoją niepowtarzalność, staje się częścią statystyki, relacji gospodarczych, rozmywa się w tłumie współczesnej cywilizacji i jej fetyszy. Malarz prezentuje fragmenty rzeczywistości uogólnione, w syntetycznie zarysowanej formie, inscenizuje absurdalne, bytowe historie, pozbawione aroganckiego heroizmu i patosu – odzwierciedlając czas, ludzi, ducha. Zagląda w oczy, bawi się ze statusami, mnoży sensy usiłując przybliżyć swój język obrazowy do osiągnięć "Nowych Starych Mistrzów",
by pozostać w historii.

Anatolij Zwiżynskyj

Igrzysko Boże. Zbigniew Podsiadło. Fotografia - wystawa w Muzeum Śląskim

$
0
0

Galeria fotografii - Muzeum Śląskie w Katowicach, al. W. Korfantego 3 
Wernisaż w sobotę 16 maja o godz. 18:00, ekspozycja do 27 września 2015 
Finisaż wystawy połączony z promocją katalogu w środę 23 września o godz. 18:00

Kurator wystawy: Danuta Kowalik-Dura

Wybór prezentowanych prac Zbigniewa Podsiadły jest subiektywny, podyktowany intuicyjnym odbiorem ich przesłania. Za zgodą autora zestawiono je według kryterium „igrzyska Bożego”– dominującego motywu fotografii.
Jako motto posłużył barokowy tekst Wacława Potockiego zawarty w Ogrodzie fraszek i odnoszący się w metaforyczny sposób do życia ludzkiego: Cóż jest świat? Szachownica. Właśnie mu to służy. A ludzie co są? Szachy rozmaitej struży.  Ludzki los został pokazany jako gra toczona na czarno-białej szachownicy między Bogiem i szatanem, w której człowiek miałby być pionkiem. Jednak z zapytaniem – czy tylko? Cytat z klasyka jest dobrym kontekstem analizy prac autora i mimo upływu trzech stuleci nadal aktualnym.
Wystawa Igrzysko Boże nie jest prezentacją retrospektywną, ale sięga do kilku zrealizowanych projektów, by wydobyć z nich znaczenia zawarte w tytule. Mimo różnych wątków porusza te same dylematy – układanie się człowieka z Bogiem, sobą, otoczeniem, poszukiwanie granic sacrum i profanum, konsumpcję życia w jego codziennych, pospolitych, jak i świątecznych, atrakcyjnych odsłonach i tych ostatecznych – eschatycznych, których w kulturze młodości naturalnej i tej współcześnie kreowanej nie ma.
Nie ma przesłania memento mori, odchodzi temat śmierci i pamięci, a przeszłość nie wpisuje się w kanony dzisiejszego konsumenta życia. Jednak powraca jak topos, łączy piękno egzystencji z przemijaniem i obrazuje całe bogactwo misterium życia.
Prezentowane fotografie skomponowane w sekwencje wydobywają z dorobku autora wątki egzystencjalne, które przewijają się przez całą jego twórczość. W obrazach utrwalonych w różnych czasoprzestrzeniach, zrealizowanych w ciągu kilku ostatnich lat, dominuje tematyka związana z religijnym wymiarem życia człowieka. Tę duchową aurę zawartą w kolejnych kadrach oddaje bogata architektura świątyń różnych wyznań wpisana w ludzkie osady, symbole wiary znajdowane w rozmaitych przestrzeniach i krajobrazach, kapliczki, przydrożne świątki i krzyże. No i cmentarze – ostoje pamięci – z całym rytuałem dbałości i pielęgnowania lub zapomnienia – kiedy jako relikty dawnych kultur podlegają naturalnemu przemijaniu. Dziś, tkwiąc w sąsiedztwie ludzkich siedzib, nadal niosą przesłanie pro memoria.
Kurator wystawy: Danuta Kowalik-Dura

Zbigniew Podsiadło
Urodzony w 1955 roku, mieszka i pracuje w Sosnowcu. Członek Związku Polskich Artystów Fotografików, obecnie prezes Okręgu Górskiego ZPAF. Jest wielokrotnym laureatem najważniejszych konkursów i wystaw fotograficznych w kraju i za granicą, wyróżniony Medalem 150-lecia Fotografii, Złotą Odznaką Polskiej Federacji Stowarzyszeń Fotograficznych, Odznaką Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Członek Rady Fundacji „Centrum Fotografii” oraz Rady Programowej Centrum Sztuki Zamek Sielecki, w roku 2010 otrzymał Nagrodę Artystyczną Miasta Sosnowca.
Brał udział w ponad dwustu wystawach międzynarodowych i krajowych, zdobył medale i nagrody między innymi na wystawach w Zagrzebiu, Singapurze, Rio de Janeiro, Budapeszcie, Moskwie, Madrycie, Pekinie, Berlinie i San Francisco. Jest uczestnikiem i organizatorem plenerów i sympozjów artystycznych oraz Opiekunem Artystycznym Stowarzyszenia Miłośników Fotografii w Sosnowcu. Wspiera i naucza młodych adeptów fotografii.

Wystawa fotografii Macieja Nowaka "Nowy Jork - Rytmy, Barwy, Dźwięki" w Lublinie

$
0
0

Atrium Collegium Norwidianum KUL, al. Racławickich 14, Lublin 
OrganizatorInstytut Filologii Polskiej i Specjalizacja Antropologiczno-Kulturowa
Wernisaż w czwartek 1 października o godz. 18:00, ekspozycja do 7 października 2015 
Kurator wystawy: Dariusz Skórczewski

Nowy Jork: Rytmy – Barwy – Dźwięki
Zgromadzone na wystawie prace są owocem kilku moich wizyt w Nowym Jorku.
Stanowią próbę wmyślenia się w to fascynujące miasto przy pomocy aparatu fotograficznego.
Zdecydowałem się to zrobić poprzez tytułowe kategorie, niekiedy interpretowane metaforycznie.
Być może najważniejsza prawda fotografii miejskiej kryje się w doświadczeniu ulotności znaczeń, które konfigurują się tylko na chwilę. Żadne inne miasto nie odsłoniło mi tej znanej prawdy tak wyraźnie, jak Nowy Jork – chwytany w jego rytmach, barwach i dźwiękach.

Maciej Nowak– historyk literatury, edytor, krytyk literacki i muzyczny, miłośnik jazzu i fotografii.
Ostatnio wydał monografię twórczości Andrzeja Bobkowskiego – Na łuku elektrycznym. O pisaniu Andrzeja Bobkowskiego, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 2014. W książce opublikował m. in. własne fotografie rękopisów autora Szkiców piórkiem.
Zdjęcia zamieszczał także w miesięczniku „Jazz Forum” oraz na portalu Diapazon.pl. Jego fotografie Paryża i francuskiej prowincji można zobaczyć w filmach dostępnych na stronie internetowej Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie, promujących twórczość Bobkowskiego.
Pracownik naukowy Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Więcej na Facebookowym profilu Macieja Nowaka - Fotografia

Viewing all 3022 articles
Browse latest View live